Co dalej z Lucyną Wilamowską?

O jej transferze do Pogoni Baltica Szczecin głośno było jeszcze w kwietniu ubiegłego roku. Cztery miesiące później doznała poważnej kontuzji, którą leczy do chwili obecnej. Zadebiutuje w Szczecinie?

W ostatnim czasie aż trzy czołowe zawodniczki SPR Pogoni Baltica Szczecin musiały mierzyć się z większymi lub mniejszymi urazami. Poważniejszej kontuzji uniknęła tylko Katarzyna Duran. Rodowita gryfinianka, o czym już na naszych łamach informowaliśmy, po miesięcznym rozbracie z piłką powróciła do pełni zdrowia i normalnie trenuje z zespołem. Pozostały jeszcze Małgorzata Stasiak i Lucyna Wilamowska. Co na ten temat mówią szczecińscy rehabilitanci? Postanowiliśmy zapytać o to prezesa klubu Przemysława Mańkowskiego. - Same dobre rzeczy. Rehabilitacja obu zawodniczek przebiega zgodnie z planem i nie ma żadnych niespodzianek. Zapewniam, że czynimy wszystko, aby jeszcze w tym roku obie szczypiornistki weszły w rytm meczowy i zagrały w lidze - dodaje działacz.
[ad=rectangle]
Zdecydowanie krócej pauzować powinna praworęczna Stasiak, która ćwiczy jeszcze na "pół gwizdka". Martwić może za to sytuacja Wilamowskiej. Przypomnijmy, że nominalna prawa rozgrywająca swój uraz leczy już od ponad roku. O jej transferze usłyszeliśmy pod koniec kwietnia 2013r. W lipcu rozpoczęła przygotowania z drużyną ze Szczecina, jednak miesiąc później, podczas meczu sparingowego w turnieju Baltica Summer Cup, doznała zerwania wiązadeł krzyżowych i od tamtej pory na parkiecie już się nie pojawiła. Jak wygląda jej sytuacja w zespole? - Sytuacja jest analogiczna jak w przypadku Małgosi Stasiak. Pani Lucyna dzielnie znosi trudy długiej rehabilitacji. Wszyscy w klubie z utęsknieniem czekamy na jej powrót - przyznaje sternik Pogoni.

Prawe rozegranie w osobie leworęcznej zawodniczki to jedyna nominalna pozycja, która w szczecińskiej siódemce pozostaje nieobsadzona. Lukę wypełniają inne, m.in. Romana Fornalik czy też sprowadzona nie tak dawno Monika Koprowska. Wilamowską bardzo mocno dopinguje zaś prezes Mańkowski. - Osobiście bardzo kibicuję tej zawodniczce i wierzę, że jeszcze w tym sezonie będzie czarnym koniem naszego zespołu. Na chwilę obecną jest jednak potrzebna żelazna konsekwencja i cierpliwość. Naszych kibiców zaś proszę o wsparcie i pozytywną energię, jakiej z pewnością potrzebuje. To będzie debiut, na jaki w pełni zasługuje - stwierdza na koniec sam zainteresowany.

Źródło artykułu: