Ligowy sezon podopieczni Manolo Cadenasa rozpoczęli w pierwszy weekend września. Początkowo do walki o punkty zespół z Płocka stawał co tydzień, już mecz z KS Azotami Puławy zapoczątkował jednak maraton grania co trzy dni. W sumie w ciągu miesiąca Wisła zaliczyła osiem meczów. Po zwycięstwa Nafciarze sięgali w tym czasie pięciokrotnie.
[ad=rectangle]
Teraz wreszcie zawodnicy dostali okazję do odrobiny odpoczynku. Mecze Ligi Mistrzów z SG Flensburgiem-Handewitt i Alingsas HK rozdzieli dziesięć dni. - Ten odpoczynek na pewno się na przyda. Fajnie, jest ładna pogoda, można wyjść z dziećmi na spacer - cieszy się skrzydłowy Wisły, Adam Wiśniewski.
Kilka dni po niedzielnym starciu z Alingsas Nafciarze stawią czoła Wybrzeżu Gdańsk. Następnie część zawodników wybierze się na zgrupowania drużyn narodowych. - A po kadrze znów czekają nas trudne tygodnie i mecze z Górnikiem, Vive oraz Kolding. Miejmy nadzieję, że wrócą już wówczas do nas kontuzjowani gracze. Jeśli tak się stanie, powinno być dobrze - podkreśla doświadczony zawodnik w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Czas tej jesieni działa na korzyść wicemistrzów Polski. - Jesteśmy młodym zespołem - podkreśla Wiśniewski. - Latem doszło u nas do poważnej przebudowy składu i na pewno w niejednym spotkaniu będziemy grać falami. Potrzeba nam jeszcze czasu, aby to wszystko ułożyć. Na razie od poniedziałku zaczynamy przygotowania do spotkania z Alingsas i na tym się skupiamy.