Starcie na szczycie PGNiG Superligi. "Jedziemy do Kielc bez kompleksów"
Górnik Zabrze jest wiceliderem tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn i z takiej pozycji we wtorkowy wieczór spróbuje pokusić się o niespodziankę w batalii na szczycie elity z Vive Tauronem Kielce.
- Na pewno przydałyby się 2-3 dni odpoczynku więcej, ale taka jest piłka ręczna i sport zawodowy. Gramy w lidze i europejskich pucharach, więc z dużym natężeniem meczów musimy się liczyć. Vive Kielce mają jeszcze gorzej, bo grały w niedzielę, ale my mamy za sobą 14-15 godzin podróży. To nie powinno mieć jednak wpływu na wynik spotkania - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mariusz Jurasik, rozgrywający Górnika Zabrze.
Śląska drużyna do batalii z Vive Tauron Kielce przystąpi po pierwszej w tym sezonie porażce. Zabrzanie w pierwszym meczu 2. rundy Pucharu EHF musieli uznać wyższość SKA Mińsk. - To był nasz najsłabszy mecz w sezonie, oby już się taki nie powtórzył. Nic nam w nim nie zagrało. Ani obrona, ani atak. Wynik z Mińska był najmniejszym wymiarem kary, bo przegrywaliśmy tam już siedmioma bramkami. Pokazaliśmy jednak charakter i zdołaliśmy wynik nadrobić, za co chwała chłopakom - dodaje "Józek".Lider Górnika wierzy, że zabrzanie pokuszą się w Hali Legionów o niespodziankę. - Nie kalkulujemy, by przegrać jak najniżej i jedziemy do Kielc bez kompleksów. Chcemy walczyć o punkty i o jak najlepszy wynik. Jeśli Stal mogła urwać punkty w Płocku, gdzie teren również jest bardzo trudny, to my w Kielcach też możemy namieszać. Nie będę obiecywał, że wygramy czy zremisujemy, ale będziemy walczyć z pełnym zaangażowaniem do końca - zapowiada zawodnik drużyny z Wolności.