W sobotę Wybrzeże Gdańsk stoczyło kolejny mecz walki z Nielbą Wągrowiec. Tym razem lepsi byli czerwono-biało-niebiescy. - Kolejny raz skończyło się w okolicach remisu, ale tym razem nie wyjechaliśmy szczęśliwie z Gdańska. Przyzwyczailiśmy już kibiców do tego, że rozgrywamy fajne zawody z Wybrzeżem. Mam nadzieję, że tak samo będzie w Wągrowcu, ale tym razem to my zdobędziemy dwa punkty. Obie drużyny pokazały niesamowitą wolę walki i jak by był remis, na pewno byśmy się nie pogniewali. Gdańszczanie byliby w gorszych nastrojach, bo prowadzili w końcówce różnicą czterech bramek. Gratulacje dla nich, że zwyciężyli po ciężkich zawodach. My daliśmy z siebie to, co mogliśmy - powiedział Adrian Konczewski.
[ad=rectangle]
W ostatnim spotkaniu obu drużyn, który odbył się w Wągrowcu, bramkę Wybrzeża zamurował w pierwszych minutach Artur Chmieliński. Teraz to samo udało się Konczewskiemu. - Pamiętam tamten mecz. Zakończył się on remisem wygranym dla Wybrzeża. Wtedy Artur Chmieliński zagrał niesamowicie. Ja zawsze powtarzam, że jak obrona gra dobrze, to i bramkarz. Teraz tak jak w meczu z Zagłębiem, czy z Płockiem jak chłopaki pomagali, to jakoś mi wychodziło. Zagraliśmy fajne zawody. Dało nam to radość, ale ostatecznie cieszyli się gdańszczanie - zauważył bramkarz Nielby.
Dwa zespoły, które awansowały z grupy A I ligi nie są faworytami ligi i w niektórych spotkaniach dostają srogie lekcje od rywali. - Jesteśmy dwoma bardzo młodymi zespołami. Wybrzeże i Nielba mają po 4-5 doświadczonych, ogranych zawodników, a reszta to chłopaki, które zaczynają stawiać kroki w PGNiG Superlidze. Życzę Nielbie i Wybrzeżu tego, byśmy się utrzymali i abyśmy w przyszłym roku podobnym składem mogli grać w tej klasie rozgrywkowej i dalej się ogrywać. U nas jest kilka nowych twarzy, jak Barzenkou, czy Przybylski i musimy się zgrywać. Wybrzeże podobnym składem gra trzeci rok i wygrało mecz. Mam nadzieję, że w Wągrowcu będzie odwrotnie - zakończył Adrian Konczewski.