Środowy pojedynek między drużyną szkoleniowca Reidara Moistada a Piotrcovią Piotrków Trybunalski zapowiada się arcyciekawie. Oba zespoły mają za sobą udane mecze. Energa AZS Koszalin pokonała na wyjeździe KGHM Metraco Zagłębie Lubin, natomiast ekipa piotrkowianek postraszyła na swoim terenie Vistal Gdynia. Przy odrobinie szczęścia team trenera Sławomira Kamińskiego mógł dopisać do swojego konta punkty, ponieważ jeszcze pięć minut przed końcem spotkania wynik był sprawą otwartą.
[ad=rectangle]
Zarówno drużynę Akademiczek jak i Piotrcovię trapią w tym sezonie problemy kadrowe. Obie drużyny regularnie pokazują jednak, że liczba zawodniczek wpisanych do protokołu nie ma takiego znaczenia, jak serce do walki. Nawet w dziesiątkę czy jedenastkę można ograć bądź postraszyć mocniejszego przeciwnika. Przed nadchodzącym meczem trudno wskazać potencjalnego zwycięzcę, ale faworyta upatruje się w Enerdze AZS Koszalin.
- Na pewno to będzie kolejny ciężki mecz. Piotrcovia tak samo jak my boryka się problemami kadrowymi, co przyczynia się do jeszcze większej mobilizacji, bo każda wie, że nie może sobie pozwolić na jakikolwiek odpoczynek, ponieważ taki wąski skład powoduje, że dużo zawodniczek musi grać po sześćdziesiąt minut. W każdym meczu Piotrcovia pokazuje pazur oraz wolę zwycięstwa, także myślę, że to będzie mecz walki - stwierdza Sylwia Matuszczyk.
Czy atut własnego parkietu pomoże Akademiczkom? - Fajnie by było, ale liga jest tak wyrównana, że nie można niczego być pewnym. Widziałyśmy we wcześniejszych meczach już dużo niespodzianek. Oczywiście nie składamy żadnej broni, podejdziemy do spotkania skoncentrowane na sto procent i gotowe, żeby urwać komplet punktów - dodaje MVP spotkania z drużyną wicemistrzyń Polski, Paulina Muchocka.