W pojedynku dwóch drugich reprezentacji w Pleszewie kadra Węgrów okazała się lepsza od Polaków. - To było nasze całkiem przyzwoite spotkanie do 50. minuty. W pewnym momencie coś się zacięło - ocenia Antoni Łangowski, który we wtorek był motorem napędowym akcji Polaków. W meczu zdobył siedem bramek, co okazało się najlepszym dorobkiem po stronie biało-czerwonych.
Gospodarze grali dobrze, jednak roztrwonili czterobramkowe prowadzenie w kluczowym momencie spotkania. - Może to był brak zgrania, trochę zbyt krótka konsultacja i Węgrzy to wykorzystali. Poczuli krew, a ich bramkarz rozegrał bardzo dobre zawody. Na tyle było nas stać - twierdzi gracz MMTS Kwidzyn.
[ad=rectangle]
Czy to oznacza, że podopieczni trenera Marcina Pilcha zbyt szybko uwierzyli w końcowy sukces? - To nie tak. Wyszedł brak naszego zgrania i komunikacji, dlatego roztrwoniliśmy tę przewagę. Graliśmy dobre zawody, ale przydarzył się nam przestój, który kosztował nas przegranie spotkania - odpowiada Łangowski.
Polacy nie mają zbyt wiele czasu na analizę swoich błędów. Już w środowy wieczór czeka ich kolejny mecz, tym razem z Luksemburgiem. - Widziałem ich. Może nie mają nadzwyczajnych warunków fizycznych, ale grają szybką i ciekawą piłkę ręczną. To na pewno nie będzie łatwy mecz. Musimy wyjść w pełni skoncentrowani i na boisku udowodnić kto jest lepszy - kończy Łangowski.
Początek spotkania z ekipą z Beneluksu o godzinie 19:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na relację LIVE z tego pojedynku.