Mecz towarzyski: Wynik lepszy niż gra, Polacy zrewanżowali się Tunezyjczykom

Szczypiorniści polskiej kadry zrewanżowali się reprezentacji Tunezji za czwartkową nieznaczną porażkę. Podopieczni Michaela Bieglera po przeciętnej grze pokonali w sobotę rywali 25:23 (11:13).

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-czerwoni do sobotniego meczu przystąpili bez kontuzjowanego Piotra Grabarczyka, który w czwartkowym starciu w Hammamet doznał złamania nosa z przemieszczeniem. Wspomniane pierwsze starcie obu ekip dość niespodziewanie dostarczyło sporych emocji. Zwykłe towarzyskie granie w końcowych minutach spotkania przerodziło się w małą bitwę, w której nie zabrakło krwi, niesportowych zagrań, czerwonych kartek oraz kontrowersyjnych decyzji sędziów.

Czwartkowe starcie polscy szczypiorniści przegrali 30:31, przyczyn porażki upatrywać należało jednak nie w decyzjach tunezyjskich arbitrów, a w słabej grze naszego zespołu w defensywie. W sobotnim spotkaniu podopieczni Michaela Bieglera mieli więc nie tylko zrehabilitować się rywalom z Afryki za przegraną, ale przede wszystkim rozegrać lepsze zawody, tak w obronie, jak i w ataku. Przez większość meczu w postawie naszych zawodników nie było jednak widać poprawy.
[ad=rectangle]

Polacy ponownie słabo rozpoczęli rywalizację, od początku mając problemy ze znalezieniem sposobu na tunezyjską defensywę. Nasze ataki były rwane, kilkukrotnie Biało-czerwoni musieli oddawać rzuty z nieprzygotowanych pozycji, co nie stanowiło żadnego zagrożenia dla bramkarza rywali. W obronie zaś nie mogliśmy sobie poradzić z szybkimi akcjami rywali, które kończyły się dograniami do koła lub mocnymi rzutami z drugiej linii.

Tunezyjczycy w 10. minucie po trafieniu Issama Teja wyszli na prowadzenie 6:3, a już cztery minuty później wygrywali różnicą czterech bramek (8:4). W grze Polaków w defensywie brakowało agresywności, przez co nasi przeciwnicy łatwo dochodzili do czystych pozycji rzutowych. Co prawda kilkukrotnie skutecznymi interwencjami popisywał się Sławomir Szmal, jego koledzy z zespołu długo jednak nie potrafili z tego skorzystać i to rywale kontrolowali przebieg rywalizacji.

Biało-czerwoni straty odrobili dopiero niespełna po dwudziestu minutach gry. Sygnał do natarcia dał Krzysztof Lijewski, na listę strzelców wpisał się również Kamil Syprzak, a kolejne interwencje Szmala pozwoliły nam zachować spokój w "tyłach". W 21. minucie Adam Wiśniewski wykończył szybką kontrę i na tablicy świetlnej widniał wynik 9:9. Przed końcem pierwszej połowy Tunezyjczycy zdołali nam jednak ponownie odskoczyć, korzystając na prostych błędach Polaków, którzy mylili się w dogodnych sytuacjach rzutowych lub gubili piłkę w ataku. Do przerwy przegrywaliśmy 11:13.

Pierwsze minuty drugiej części spotkania nie przyniosły poprawy gry naszego zespołu. Biało-czerwoni przegrali okres gry w przewadze 1:2, dodatkowo nadal nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na składnie konstruujących swe akcje tunezyjskich rozgrywających i rywale spokojnie utrzymywali dwu lub trzybramkowe prowadzenie. Z czasem swoje trzy grosze dorzucili również miejscowi arbitrzy, którzy najpierw faulowanego w ataku Bartosza Jureckiego odesłali na ławkę kar, a następnie po raz drugi w meczu ukarali Polaków za błąd zmiany. Michael Biegler łapał się za głowę tuż za linią końcową, Tunezyjczycy pozostawali jednak niewzruszeni.

Polska ekipa przebudziła się dopiero w końcowych minutach meczu. Po długim okresie niepowodzeń Biało-czerwoni nareszcie skuteczniej zaczęli grać w obronie, umiejętnie odpychając rywali od szóstego metra i zmuszając ich do rzutów z nieprzygotowanych pozycji. W ofensywie zaś ciężar zdobywania bramek na swoje barki wzięli Krzysztof Lijewski oraz Bartosz Jurecki i w 55. minucie przegrywaliśmy już tylko 22:23.

W ostatnich pięciu minutach meczu podopieczni trenera Bieglera poszli za ciosem. Trafienie Karola Bieleckiego z rzutu karnego doprowadziło do remisu, a kolejne bramki Lijewskiego i Bartosza Jureckiego przechyliły szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Biało-czerwoni wygrali ostatecznie 25:23, ich postawa w pierwszych trzech kwadransach pozostawiła jednak wiele do życzenia.

Kadrowicze po towarzyskim dwumeczu z reprezentacją Tunezji powrócą teraz do kraju i rozjadą się do swoich klubów. Kolejne zgrupowanie reprezentacja odbędzie pod koniec grudnia. Wówczas Biało-czerwoni wezmą udział w turniejach w Katowicach i Oviedo, które będą elementem przygotowań do styczniowych mistrzostw świata w Katarze.

Tunezja - Polska 23:25 (13:11)
Tunezja:

Maggaiz, Helal - Touati, Toumi, Tej, Chouiref, Boughanmi, Boukadida, Hamed, Bannour, Soussi, Ben Salah, Alouini, Sanai, Hedoui, Jallouz.

Polska: Szmal, Wichary - Bielecki, B. Jurecki, M. Jurecki, Niewrzawa, Masłowski, K. Lijewski, Chrapkowski, Wiśniewski, Syprzak, Daszek, Orzechowski, Rojewski, Gumiński, Paczkowski.

Źródło artykułu: