Stawką sobotniej potyczki w Szeged będzie pierwsze miejsce w grupie D. Z lepszej pozycji do starcia przystąpią kielczanie, którzy o dwa punkty wyprzedzają wicemistrzów Węgier, do tego mając zaliczkę sześciu trafień z pierwszego meczu obu ekip w Kielcach. W przypadku zwycięstwa na parkiecie rywala, ekipa trenera Talanta Dujszebajewa przypieczętuje swój triumf w grupowej rywalizacji.
[ad=rectangle]
Doświadczony szkoleniowiec ma jednak świadomość, że jego ekipę czeka bardzo trudne starcie. Rywale do meczu przystąpią w niemal pełnym składzie, a do tego polegać będą mogli na swoich kibicach.
- Pick w tej chwili to nie tylko Bombac i Balogh, bo są jeszcze Ancsin, Niko Mindegia, a do gry wracają Antonio Garcia i Ilyes. Nie zapominajmy też o kibicach, którzy będą im pomagać przez całe sześćdziesiąt minut meczu - mówi Dujszebajew, od razu jednak dodając: - Ja zawsze podkreślam jednak, że my jesteśmy Vive Tauron Kielce i mamy wygrywać każdy mecz. Jeśli mam tylko jednego bramkarza i sześciu zawodników, to to wystarczy mi, by walczyć o zwycięstwo.
Kielczanie do sobotniego starcia kolejny raz przystąpią osłabieni. Z zespołem na Węgry nie pojechali Tomasz Rosiński, Julen Aguinagalde i Tobias Reichmann, choć w przypadku tego ostatniego lekarze wyrazili zgodę na jego powrót do gry. - My jednak nie zamierzamy ryzykować i dlatego Tobias nie zagra. Wolimy żeby spokojnie się wyleczył i powrócił do nas gotów na sto procent - dodaje Dujszebajew.
Szkoleniowiec Vive Tauronu bez chwili wątpliwości przyznaje, że mecz z Pick będzie dla jego zespołu najważniejszym w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów. - Od początku wiedzieliśmy, że z Pick rywalizować będziemy o 1. miejsce w grupie. To nasz najgroźniejszy rywal, a stawką jest zwycięstwo w grupie. Nie widzę innej możliwości niż wygrana - kończy Dujszebajew. Spotkanie w Szeged zaplanowane zostało na godz. 16:30.