Kielecka ekipa na Węgry wyjechała podbudowana wysokim zwycięstwem nad Gaz-System Pogonią Szczecin we wtorkowym meczu PGNiG Superligi. Podopieczni Talanta Dujszebajewa do tamtego meczu przystępowali w roli faworyta, nikt jednak nie spodziewał się, że szczecińską drużynę pokonają różnicą aż dwudziestu jeden bramek.
[ad=rectangle]
Rozmiary zwycięstwa nad Gazownikami były zaskoczeniem dla samych kieleckich zawodników. - Rzeczywiście, zakładaliśmy, że to będzie trochę cięższy pojedynek. Na początku jednak wyszliśmy na parkiet dość słabo skoncentrowani, bo mecz zaczął się od wyniku 0:3. To nas rozsierdziło i spowodowało, że zdecydowanie lepiej graliśmy w dalszej fazie meczu. Stopniowo budowaliśmy przewagę i z końcowego wyniku możemy być zadowoleni - ocenia Piotr Chrapkowski.
26-letni rozgrywający pod nieobecność Manuela Strleka w ostatnich meczach występował niekiedy na lewym skrzydle, teraz jednak wraz z powrotem Chorwata do składu, Chrapkowski powinien ponownie zagrać na swojej nominalnej pozycji. Wraz ze swoimi kolegami z drużyny poszuka w sobotę ósmego zwycięstwa w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
- W tym sezonie nie zaznaliśmy jeszcze porażki i tę tendencję wygranych chcemy utrzymać. To niezwykle istotny mecz. Musimy go wygrać, by zająć pierwsze miejsce w grupie - dodaje Chrapkowski.
Ewentualne zwycięstwo nad Pick Szeged zapewni kieleckiej drużynie triumf w grupowej rywalizacji na dwie kolejki przed zakończeniem pierwszej fazy rozgrywek. Na parkiecie wicemistrza Węgier o korzystny wynik może być ciężko, Chrapkowski nie traci jednak optymizmu.
- Szanujemy przeciwnika, wiemy że to bardzo dobry rywal, ale to nie przeszkodzi nam, by wygrać. Podejdziemy do tego meczu skoncentrowani. Chcemy zagrać porządne zawody i porządną piłkę ręczną. Nie martwimy się o rywala, patrzymy wyłącznie na siebie i to w zupełności nam wystarczy - kończy. Sobotnie spotkanie w Szeged rozpocznie się o godz. 16:30.