Po dwunastu kolejkach świdniczanie mają na koncie sześć punktów i plasują się na trzynastym, przedostatnim miejscu w tabeli grupy B. W sobotę zespół Krzysztofa Terebuna zmierzy się z sąsiadującym w tabeli MTS-em Chrzanów i w przypadku zwycięstwa, na półmetku rozgrywek będzie oczko wyżej. Ewentualna dwunasta lokata oznacza jednak grę w barażach, a tego w Świdnicy też wolą uniknąć. Dlatego działacze Szarych Wilków już od kilkunastu dni sondują rynek i szukają wzmocnień. [ad=rectangle]
- Chcemy wzmocnić się 2-3 solidnymi zawodnikami – deklaruje Jacek Przenzak, wiceprezes ds sportowych ŚKPR-u. - Nie ukrywam, że pewnymi kanałami już posłaliśmy w Polskę taką wiadomość. Z jednej strony czekamy na efekty tych działań, z drugiej sami jeździmy, oglądamy mecze I i II ligi i szukamy pasujących do naszej koncepcji zawodników. Spodziewam się też, że po pierwszej rundzie znajdą się wartościowi gracze, którzy sami będą rozglądali się za nowymi pracodawcami. Nie jest przecież tajemnicą, że sytuacja finansowa w wielu klubach jest bardzo trudna - dodaje Przenzak.
Problemem świdnickiej drużyny jest zdobywanie bramek. Kłopot stał się naprawdę poważny, gdy już po piątej kolejce ze składu wypadł sprowadzony latem z Gdyni Damian Karpiński. Młody rozgrywający był w pierwszych meczach jedną z głównych strzelb zespołu, niestety w pojedynku z KSSPR-em Końskie nieszczęśliwie upadł na parkiet zrywając więzadła w kolanie. Na boisku wróci dopiero za kilka miesięcy. - W obronie jest naprawdę ok. Wystarczy popatrzeć na liczbę traconych przez nas bramek. Mamy jedną z lepszych obron w lidze. Niestety, z przodu nie dorzucamy tego co powinniśmy i stąd biorą się nasze słabsze wyniki. Uznaliśmy, że w obecnej sytuacji konieczne są wzmocnienia. Musimy zdecydowanie poprawić siłę rażenia drugiej linii, dlatego rozglądamy się za rozgrywającymi. Mam na myśli zarówno środkowych, kreatorów gry, jak i rzucających z prawej i lewej połówki rozegrania - mówi Przenzak.