Turniej rozegrano w dwóch grupach po cztery zespoły, a następnie systemem pucharowym. Przez pierwszą fazę bez większych problemów przebrnęła drużyna, której kapitanem był Kamil Hanuszczak, główny organizator. Problemy napotkali dopiero w starciu z późniejszymi triumfatorami, ale i tak wygrali grupę A. W grupie B dobrze radził sobie zespół Piotra Ludniewskiego, ale musiał on uznać wyższość Krzysztofa Nowickiego i spółki. Niektóre mecze grupowego etapu były niezwykle zacięte, czego dowodem są dwa remisy.
[ad=rectangle]
Przed przystąpieniem do półfinałów rozegrano jeszcze mecz pokazowy pomiędzy Stalą Gorzów a byłymi zawodnikami AZS AWF i GSPR. Pierwsza połowa była wyrównana, ale po przerwie inicjatywę przejęli byli gracze na czele z Kamilem Hanuszczakiem i Oskarem Serpiną. To właśnie ten drugi był wyróżniającą się postacią tego spotkania. Spektakularnych akcji nie brakowało. Wynik mógł być nieco inny, gdyby nie postawa Krzysztofa Nowickiego w bramce Stali.
W pierwszym półfinale zmierzyły się ze sobą zespoły Kamila Hanuszczaka i Krzysztofa Nowickiego. Od początku inicjatywę przejęła ta pierwsza ekipa. Trudno się temu dziwić, bo w tej drużynie znajdowało się wielu zawodników, grających na co dzień w lidze. Krzysztof Nowicki miał zaś do dyspozycji zawodników III-ligowej Stali Gorzów. Drużyna gorzowskiego golkipera przegrywała, ale pod koniec odrobili straty i tuż przed samym końcem był remis. Szalę zwycięstwa przechylił Jakub Kubacki, który trafił na 11:10 i wprowadził ekipę Nowickiego do finału.
Drugi z półfinałów z początku był mniej emocjonujący. Drużyny oddawały sporo niecelnych strzałów. Zawodnicy nieco rozkręcili się pod koniec, a wynik oscylował w granicach remisu. W końcówce rzut karny wykorzystał Marcin Jaśkowski, ale rywale zdążyli odpowiedzieć i potrzebna była dogrywka. W czasie pięciu dodatkowych minut decydujący okazał się wykorzystany przez Jaśkowskiego rzut karny, który dał wygraną.
Biorąc pod uwagę wcześniejszą grę ekipy Kamila Hanuszczaka, dość niespodziewany był wynik 3:1 dla drużyny Piotra Ludniewskiego w meczu o trzecie miejsce. Trzeba jednak przyznać, że ich akcje były dobrze i szybko rozgrywane. Tomasz Marczyk miał też patent na Oskara Serpinę, który nie mógł zdobyć bramki. Na sześć minut przed końcem ekipa Ludniewskiego prowadziła 7:4. Wtedy jednak Hanuszczak i spółka wzięli się za odrabianie strat, a w sytuacjach sam na sam Serpina już się nie mylił. To trwało jednak zbyt krótko i lepsi okazali się gracze Piotra Ludniewskiego.
W wielkim finale wynik spotkania otworzył Tomasz Gintowt. Po nieco ponad dwóch minutach prowadziła już jednak drużyna Stali Gorzów, której kapitanem był Krzysztof Nowicki. Mecz był bardzo wyrównany, a wyróżniającymi się postaciami byli Marcin Jaśkowski i Bartosz Szpilka. Drużyna Nowickiego w drugiej połowie rzuciła się w pogoń za rywalami. Mariusz Kłak robił, co mógł. Wciąż jednak na prowadzeniu byli Rafalski i spółka. Spora w tym zasługa 15-letniego bramkarza, który prawdopodobnie zagra w Wiśle Płock. Aleksander Knysz wspaniale bronił strzały Stali, za co został uhonorowany tytułem najlepszego golkipera turnieju. Z kolei w ofensywie rządzili Gintowt i Jaśkowski. Drużyna Macieja Rafalskiego pewnie prowadziła do samego końca, zgarniając przechodni puchar.
Cały turniej przebiegał w radosnej i luźnej atmosferze. Bywały oczywiście momenty spięć, co jest normalne w rywalizacji sportowej. Mimo towarzyskiego charakteru spotkań, drużynom nie można było odmówić ambicji. Zawodnicy walczyli, a kibice, choć niezbyt liczni, nie mogli czuć się zawiedzeni poziomem widowiska. Zdarzyło się parę spektakularnych akcji, jak też wspaniałych obron bramkarzy. Większość pojedynków była zacięta, czego dowodem są trzy remisy. Odrobinę szkoda finału, ale Stal Gorzów walczył najlepiej jak mogła. Oba zespoły były już przecież zmęczone.
Niestety, zabrakło kilku znanych nazwisk. Do Gorzowa nie dotarli Filip Kliszczyk, Arkadiusz Bosy czy bracia Krzyżanowscy. Z powodu powołania do kadry Polski nie mógł pojawić się Wojciech Gumiński. Zagrali jednak bracia Stupińscy, a także dawni piłkarze, pamiętający czasy świetności piłki ręcznej w stolicy województwa lubuskiego, jak np.Tomasz Jagła i Robert Jankowski. Pokazali się także młodsi, którzy za grą zmuszeni byli wyjechać do innych miast.
Początkowo ideą turnieju było zwrócenie uwagi władz miasta, że piłka ręcznej ma w Gorzowie głębokie tradycje i włodarze powinni wesprzeć ligową drużynę, która z powodów finansowych musiała się wycofywać z rozgrywek.Dzięki pomocy Stali Gorzów mecze ligowe znów powróciły do hali ZS nr 20. Tym samym turniej stał się okazją do pokazania, jak wielki potencjał i talent drzemie w chłopakach z miasta nad Wartą.
Wyniki:
Faza grupowa:
1. Grupa A: Tomasz Rzewiński - Kamil Hanuszczak 6:14
2. Grupa B: Piotr Ludniewski - Marcin Szaja 12:6
3. Grupa A: Maciej Rafalski - Krzysztof Popławski 8:8
4. Grupa B: Tomasz Jagła - Krzysztof Nowicki 8:7
5. Grupa A: Tomasz Rzewiński - Maciej Rafalski 6:13
6. Grupa B: Piotr Ludniewski - Tomasz Jagła 11:8
7. Grupa A: Kamil Hanuszczak - Krzysztof Popławski 14:7
8. Grupa B: Marcin Szaja - Krzysztof Nowicki 8:12
9. Grupa A: Tomasz Rzewiński - Krzysztof Popławski 5:10
10. Grupa B: Piotr Ludniewski - Krzysztof Nowicki 7:8
11. Grupa A: Kamil Hanuszczak - Maciej Rafalski 11:10
12. Grupa B: Marcin Szaja - Tomasz Jagła 8:8
Mecz pokazowy (2x15 min.):
13. Stal Gorzów - Byli gracze GSPR i AZS AWF 21:28
Półfinały:
14. Kamil Hanuszczak - Krzysztof Nowicki 10:11
15. Piotr Ludniewski - Maciej Rafalski 8:9 (8:8 w regulaminowym czasie gry)
Mecz o 3. miejsce:
16. Piotr Ludniewski - Kamil Hanuszczak 11:7
Finał (2x15 min.):
17. Krzysztof Nowicki - Maciej Rafalski 12:19 (6:8)
W Gorzowie rodzą się talenty - relacja z III Handball Gorzów Cup
Po raz trzeci odbył się Handball Gorzów Cup, czyli towarzyski turniej dla zawodników, byłych graczy, sympatyków i amatorów piłki ręcznej.