Polscy szczypiorniści po dwóch dniach rywalizacji w katowickim Spodku mają na swoim koncie komplet punktów. Biało-czerwoni pokonali Słowację i Czechy. Wygraną w całym turnieju nasz zespół ma już praktycznie w kieszeni.
[ad=rectangle]
W poniedziałkowym starciu z Czechami podopieczni Michaela Bieglera zwyciężyli różnicą siedmiu trafień. - Dużo piłek odbił Sławek Szmal. Lepiej zagraliśmy też w obronie, choć początek meczu był w naszym wykonaniu niemrawy. Dopiero po kilkunastu minutach na dobre zacieśniliśmy środek i Czechom było trudno oddać rzut - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Jurecki.
Występ naszego zespołu doświadczony zawodnik recenzuje pozytywnie. - Defensywa wyglądała fajnie. Atak momentami też, choć czasem niepotrzebnie decydowaliśmy się na rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Jak współpracowało mi się z Michałem występującym na środku rozegrania? Nie było to dla nas pierwszy raz w takim ustawieniu. Oczywiście, potrzebujemy jeszcze trochę czasu, ale nie powinno być z tym żadnego problemu - podkreśla obrotowy biało-czerwonych.
- Christmas Cup to turniej rozgrywany w świątecznej atmosferze. Gramy u siebie i chcemy zwyciężać. Na razie nam się udaje - cieszy się Jurecki. - Mamy oczywiście swoje założenia i dążymy do tego, aby je realizować. Chcemy szlifować naszą formę. Nie patrzymy na rywali. Skupiamy się na sobie i realizacji taktyki nakreślonej przez trenera - kończy.