Reprezentacja Polski spotkanie z Norwegią rozpoczęła w składzie: Szmal - Daszek, Wiśniewski, Bielecki, M. Jurecki, Lijewski oraz B. Jurecki. Zapewne w bardzo podobnym zestawieniu biało-czerwoni rozpoczynać będą mecze podczas mundialu w Katarze. Cieszyć może obecność w wyjściowej siódemce Krzysztofa Lijewskiego, który turniej Christmas Cup zakończył z groźnie wyglądającą kontuzją.
[ad=rectangle]
Polacy od początku starali się grać swoje. Nie brakowało rzutów z drugiej linii oraz częstych prób współpracy z kołem. Nieźle w bramce spisywał się Sławomir Szmal, co pozwoliło wyprowadzić kilka kontrataków. Polakom brakowało jednak skuteczności. Michał Daszek zmarnował rzut karny, a następnie pomylił się w kontrataku. W tym momencie można było zacząć zastanawiać się, czy brak powołania dla Patryka Kuchczyńskiego to była dobra decyzja. W obronie natomiast ogrywać pozwalał się Adam Wiśniewski i Norwegowie po 10 minutach prowadzili 6:3.
Już w 10 minucie trenerzy polskiej reprezentacji postanowili dokonać zmiany w bramce, jednak i Marcin Wichary przy słabej postawie kolegów w defensywie nie był w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności. Norwegowie w pierwszym kwadransie wykorzystywali niemal wszystkie błędy polskiej drużyny. Niestety biało-czerwoni, podobnie jak na turnieju Christmas Cup, słabo weszli w mecz i później musieli gonić wynik. Na domiar złego czerwoną kartkę w 24 minucie obejrzał Marcin Wichary, który poza polem karnym zatrzymał kontratak rywali. Polacy zeszli do szatni przegrywając 11:16 i mieli nad czym zastanawiać się w przerwie meczu.
Wydawało się, że po zmianie stron Polacy wyjdą na plac gry mocno zmobilizowani i zaczną odrabiać straty. Norwegowie jednak szybko pokazali, że ich dobra gra w pierwszej części meczu nie była dziełem przypadku, szczypiorniści ze Skandynawii szybko powiększyli swoje prowadzenie do siedmiu bramek. W polskim zespole poniżej oczekiwań spisywali się liderzy. Michał Jurecki popełniał sporo błędów, Karol Bielecki był nieskuteczny, natomiast Krzysztof Lijewski po kontuzji jeszcze nie czuje się najpewniej, co szczególnie widoczne było w pierwszej połowie.
W 50 minucie dwóch zawodników reprezentacji Norwegii powędrowało na ławkę kar, co pozwoliło biało-czerwonym na zniwelowanie straty do dwóch bramek 23:25. Do zakończenia spotkania pozostało jeszcze wiele czasu i wszystko było możliwe. Gdyby Polacy w piątek zagrali na swoim normalnym poziomie zapewne bez większych problemów dogoniliby rywali. W piątek nasi szczypiorniści prezentowali się jednak słabo, mieli kilka okazji, by zniwelować straty, jednak mylili się w dogodnych sytuacjach. Norwedzy nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa.
Polska - Norwegia 25:30 (11:16)
Polska:
Szmal, Wichary - Bielecki 4, Chrapkowski 2, Daszek 1, Grabarczyk 1, M. Jurecki 3, B. Jurecki 5, Lijewski 4, Masłowski 1, Orzechowski, Rojewski, Syprzak 1, Szyba 1, Wiśniewski 2.
Rozumiem, że szukam powyższej ..
Czytaj całość
W nawiązaniu do wypowiedzi=wpisów m.in.: "hbII" "Varsovii"
i "into the vortex".
Uważam, że to, co grali chłopaki wczoraj(nie oglądał Czytaj całość