Turniej w Oviedo: Polacy ulegli mistrzom świata - relacja z meczu Hiszpania - Polska

Reprezentacja Polski w ostatnim sprawdzianie przed mundialem w Katarze zmierzyła się z Hiszpanią. Biało-czerwoni w pojedynku z mistrzami świata zaprezentowali się z dobrej strony.

Polacy do spotkania z Hiszpanią przystąpili w nieco odmienionym składzie. Tym razem między słupkami bramki pojawił się Piotr Wyszomirski, grą biało-czerwonych od pierwszym minut kierował Piotr Masłowski, natomiast za zdobywanie bramek na lewym rozegraniu odpowiedzialny był Piotr Chrapkowski. Ponadto w wyjściowym składzie pojawili się Daszek, Wiśniewski, Lijewski oraz B. Jurecki. Ponownie w składzie reprezentacji Polski zabrakło Mariusza Jurkiewicza, który boryka się z problemami zdrowotnymi.
[ad=rectangle]
Zespoły od początku toczyły niezwykle zaciętą walkę. Polacy dobrze prezentowali się w ataku, ciężar zdobywania bramek wziął na swoje barki Piotr Chrapkowski. Biało-czerwoni odważenie wchodzili w strefę i często sędziowie dyktowali rzuty karne. Na linii siedmiu metrów skuteczny był Bartosz Jurecki. Dobrą zmianę dał Andrzej Rojewski, który po słabszych poprzednich występach tym razem popisywał się celnymi rzutami. Polacy natomiast nie najlepiej radzili sobie w obronie, Hiszpanii momentami zbyt łatwo dochodzili do znakomitych pozycji rzutowych. Po kwadransie gry mieliśmy remis 10:10.

Trener Michael Biegler szybko zdecydował się na zmianę w bramce. W miejsce Piotra Wyszomirskiego, który nie potrafił zatrzymać rywali pojawił się Marcin Wichary. Doświadczony golkiper szybko zaznaczył swoją obecność na parkiecie broniąc rzut karny. Z upływem czasu zarysowała się nieznaczna przewaga Polaków. Biało-czerwoni mieli kilka okazji na wypracowanie dwubramkowego prowadzenia, jednak momentami mieli problemy z pokonaniem golkipera Hiszpanów. Z linii siedmiu metrów pomylił się Bartosz Jurecki. W efekcie Polacy zeszli do szatni z jednobramkową zaliczką 17:16.

Biało-czerwoni drugą połowę rozpoczęli z kilkoma zmianami. Na rozegraniu pojawił się Karol Bielecki, na kole Kamil Syprzak, a na skrzydle Przemysław Krajewski. Polacy bardzo dobrze rozpoczęli drugie 30 minut. Po skutecznie wykończonym kontrataku przez Przemysława Krajewskiego powiększyli swoje prowadzenie do dwóch bramek 19:17. Hiszpanie nie zamierzali jednak dawać za wygraną, chcieli przed własną publicznością odnieść zwycięstwo.

Dobrze w drugiej połowie wyglądała współpraca z kołem. Po trafieniu Kamila Syprzaka biało-czerwoni prowadzili już 25:22 i na kwadrans przed końcem spotkania o czas dla swojego zespołu poprosił Manolo Cadenas. Chwilę później Krzysztof Lijewski wyprowadził Polaków na najwyższe czterobramkowe prowadzenie 26:22. Hiszpanie to jednak zespół z najwyższej półki, wystarczyło 5 minut, by mistrzowie świata odrobili straty 26:26, a następnie po trafieniu Alberta Rocasa wyszli na prowadzenie. Ten moment przestoju kosztował biało-czerwonych zwycięstwo. Hiszpanie nie pozwoli już Polakom przejąć inicjatywy.

Hiszpania - Polska 33:28 (16:17)

Hiszpania: Sierra, Perez de Vargas, Corrales - Rocas 2, Maqueda 3, Tomás 2, Entrerríos 1, Aginagalde 5, Ugalde, Andreu, Rodríguez 2, Cañellas 6, Morros, García, Rivera 7, Guardiola 2, Mindegía, Dujshebaev 3.

Polska: Wichary, Wyszomirski - Lijewski 3, Krajewski 4, Orzechowski, Bielecki 2, Rojewski 4, Wiśniewski 2, B. Jurecki 4, Grabarczyk,  Masłowski 1, Syprzak 4, Daszek, Chrapkowski 4.

Źródło artykułu: