SPR Pogoń Baltica Szczecin na własnym terenie w tym sezonie nie zwykła przegrywać. Zwyciężyła 4-krotnie i 2 razy podzieliła się punktami ze swoim rywalem. Twierdza Szczecin pozostała więc niezdobyta. - Jest więcej pozytywnych rzeczy, tzn. dalej gramy bardzo dobrze w obronie. Zagłębie średnio rzuca rywalom 28 bramek, nam rzuciło 24 - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener miejscowych Adrian Struzik.
[ad=rectangle]
W widowisku, jakie stworzyły szczecinianki i lubinianki nie brakowało przynajmniej kilku zwrotów akcji. Raz na wyraźnej fali wznoszącej były gospodynie, za chwilę inicjatywę przejmowały Miedziowe. Dokładnie tak też wyglądała już sama końcówka zawodów. - Podnieśliśmy się w takim ważnym momencie, gdzie mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Z walki i atmosfery jestem bardzo zadowolony - przyznał szkoleniowiec siódemki z Grodu Gryfa.
Jako najważniejszy element całej układanki Struzik wskazał na obronę, którą od początku sezonu wprowadził w drużynie. - Nieważne czy stosujemy 5:1 czy 6:0, ale jest w tej obronie determinacja i to się potem przenosi na wynik. Był moment, w którym Zagłębie nie mogło się przebić przez naszą defensywę, a nas z kolei zatrzymała Maliczkiewicz, albo inaczej, my dokonywaliśmy złych wyborów przy rzutach. Myślę, że to jeszcze zmienimy - dodał.
Nie zaskoczyła go przy tym ta, jaką zastosowało Zagłębie od stanu 20:18. Wyraźnie z przodu ustawiona została m.in. Agnieszka Jochymek. - Zakładałem różne warianty. My też taką potem wyszliśmy. Miała ona znaczenie w samej końcówce meczu - zakończył trener.