W ostatnim czasie to biało-czerwoni wygrywali w meczach z Niemcami. - To fakt, ostatnie dwa mecze z Niemcami były dla nas zwycięskie. Pozwala to na określone oczekiwania. Nikt nie mówi, że jesteśmy faworytami mistrzostw, ale jak mamy myśleć o wysokich lokatach, musimy wygrać inaugurację. Według mnie potwierdzimy, że jesteśmy lepszą drużyną. Bagaż emocjonalny dla obu stron będzie ogromny - uważa Jarosław Cieślikowski.
[ad=rectangle]
Piątkowe spotkanie będzie szczególnie ważne dla Andrzeja Rojewskiego, który w przeszłości grał w niemieckich barwach. - Tutaj bym się nie martwił. Rojewski to człowiek z charakterem. Jestem przekonany, że dla niego nie ma żadnego znaczenia, czy gra z Niemcami, czy z Katarem. Zawsze będzie dawał z siebie wszystko - stwierdził szkoleniowiec.
Szczypiorniści obu reprezentacji znają się jak łyse konie. Kto może na tym bardziej zyskać? - Nie ma co przywiązywać wagi do tego, czy ktoś się lepiej zna, bo grał z nim w lidze niemieckiej. Europa jest obecnie mocno zintegrowana. W wielu klubach uczestniczących w Lidze Mistrzów grają reprezentanci różnych kadr. Ameryki nikt więc nie musi odkrywać. Wszyscy znają się ze sobą bardzo dobrze, a w każdej reprezentacji są osoby mające dużą wiedzę statystyczną, które obserwują rywali. O wyniku na tym poziomie decyduje przygotowanie, motywacja i energia, którą poszczególni zawodnicy włożą w turniej - wyjaśnił Cieślikowski.
Trener, który ostatnio pracował w KPR Legionowo uważa, że fakt iż na początek gramy z odwiecznymi rywalami nie ma większego znaczenia. - Powtórzę za Krzyśkiem Lijewskim. Myśląc o tym, by być w czwórce, nie należy stopniować wagi meczów. Każde kolejne spotkanie jest najważniejsze. Nie ma meczów nieważnych, czy mniej emocjonalnych - stwierdził.