Jarosław Cieślikowski: Musimy uwolnić nasz potencjał

Polscy szczypiorniści po zaciętej walce w trzecim meczu fazy grupowej mistrzostw świata pokonali Rosjan. - Wreszcie więcej jakości dali nam bramkarze. To było decydujące - mówi Jarosław Cieślikowski.

Wtorkowe spotkanie miało w polskim zespole kilku bohaterów. - Niezłą zmianę w drugiej połowie dał Karol Bielecki. W ostatnich minutach kilka udanych interwencji zaliczył Sławomir Szmal, a przez resztę spotkania dobrze między słupkami spisywał się Piotr Wyszomirski. Postacią numer jeden w naszym zespole był jednak Andrzej Rojewski, który zasłużenie otrzymał tytuł najlepszego zawodnika meczu - wymienia w rozmowie ze SportoweFakty.pl Cieślikowski.
[ad=rectangle]

Polacy po trzech meczach mają na swoim koncie cztery punkty. To wynik przyzwoity, choć doświadczony szkoleniowiec podkreśla, że nasz zespół stać na zdecydowanie więcej. Biało-czerwoni w Katarze wciąż nie pokazują pełni swojego potencjału.

- Jestem optymistą. Już przed turniejem mówiłem, że stać nas na walkę o miejsce w półfinale. Musimy jednak uwolnić cały nasz potencjał, którego jak na razie nie pokazujemy, punkty zdobywając dość szczęśliwie - podkreśla Cieślikowski.

Gdzie jest pole do poprawy? - Na pewno dużo więcej do gry naszego zespołu może wnieść Mariusz Jurkiewicz. Podobnie jest z Michałem Jureckim. Ciągle nie wychodzi nam współpraca ze skrzydłowymi, którzy są dobrymi zawodnikami i mają duże możliwości. Jeżeli chodzi o obronę, to wciąż trzymamy się płaskiego 6:0, podczas gdy inne zespoły starają się wychodzić wyżej, mocniej przeszkadzając rywalom. My na razie tego nie robimy - przyznaje nasz rozmówca.

Polacy, przy dwóch zwycięstwach i korzystnych wynikach innych meczów, mogą zająć nawet pierwsze miejsce w grupie. - Wszystko jest możliwe - nie ma wątpliwości Cieślikowski. - W sobotę czeka nas mecz z Duńczykami, którzy wciąż nie grają tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Popełniają błędy, mają przestoje. Na pewno w konfrontacji z nimi nasz zespół nie stoi na straconej pozycji.

Komentarze (0)