Reprezentacja Słowenii po niespodziewanej porażce z Katarem, aby zachować szanse na zajęcie wysokiego miejsca w grupie, musiała w środę pokonać szczypiornistów z Ameryki. W ostatniej kolejce Katar zmierzy się z Białorusią i być może zespół Jurija Szewcowa pokusi się o sprawienie niespodzianki, co otworzyłby drogę Słoweńcom do 2. miejsca.
[ad=rectangle]
Słoweńcy spotkanie rozpoczęli bardzo niefrasobliwie, popełnili kilka prostych błędów i Brazylijczycy skarcili ich dwoma kontratakami. Szybko jednak poprawili swoją grą, zacieśnili szyki w obronie i zaczęli dyktować warunki. Skuteczna gra Mihy Zvizeja i Dragana Gajicia sprawiła, że Słoweńcy objęli prowadzenie 8:5 i o czas dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec Canarinhos.
Podopieczni Borisa Denicia spisywali się dobrze i mieli kilka okazji do wyprowadzenie kontrataków, jednak przy konstruowaniu szybkich akcji popełniali błędy. Przy wyniku 12:8 niecelnie podawali kontry i w efekcie zamiast pięciobramkowego prowadzenia chwilę później Brazylijczycy doprowadzili do remisu 12:12. Spotkanie rozpoczęło się na nowo. Zespoły grały falami. Wystarczyły 2 minuty, by Słoweńcy ponownie po szybkich atakach wypracowali kilkubramkowe prowadzenie 15:12. Brazylijczycy zdołali jednak odrobić część strat i do szatni zeszli przegrywając tylko 18:19.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli Słoweńcy, którzy dzięki skutecznej grze Deana Bombacia wypracowali trzybramkowe prowadzenie 24:21. Nie uspokoiło to jednak ich gry. W dalszym ciągu na boisku momentami panował spory chaos. Brazylijczycy nie zamierzali jednak dawać za wygraną i zabrali się za odrabianie strat. Zadanie ułatwiły im liczne straty Słoweńców, którzy w ataku seryjnie gubili piłkę. Po trafieniu Thiagusa Petrusa szczypiorniści z Ameryki objęli prowadzenie 29:28 i na 10 minut przed końcem spotkania wciąż wszystko było możliwe.
W decydujących momentach meczu więcej zimnej krwi zachowali Słoweńcy. Szczypiornistom z Brazylii zabrakło skuteczności oraz szczęścia. Piłka po ich rzutach trafiła m.in. w słupek. Zwycięstwo reprezentacji Słowenii przypieczętował niesamowity Dragan Gajić. Kilkoma ważnymi interwencjami w końcówce spotkania popisał się Primoz Prost, co przyczyniło się do zwycięstwa podopiecznych Borisa Denicia.
Słowenia - Brazylia 35:32 (19:18)
Słowenia: Skof, Prost - Gajic 12/3, Skube 5, Bezjak 4, M. Zvizej 4, Blagotinsek 2, Bombac 2, Dolenec 2, Spiler 2, Kavticnik 1, L Zvizej 1, Gaber, Kozlina, Natek, Zorman.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min.
Brazylia: Almeida, Nascimento - Ribeiro 7/1, Santos 5, Chiuffa 4/1, Toledo 4, Pacheco 3/2, Candido 2, Pozzer 2, V. Teixeira 2, Gama 1, Hubner 1, Silva 1, Cardoso, Patrianova, H. Teixeira.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min.
Sędziowie: Stevann Pichon / Laurent Reveret (Francja).