Z klasą, ale bez niespodzianek - relacja z meczu MKS Olimpia Piekary Śląskie - Viret CMC Zawiercie

W zdecydowanie najciekawszym spotkaniu pierwszej kolejki rundy rewanżowej I ligi mężczyzn grupy B, MKS Olimpia Piekary Śląskie podjęła zespół Viret CMC Zawiercie.

Pierwsze minuty spotkania przebiegały pod znakiem całkowitej dominacji gospodarzy. Dopiero czterobramkowe prowadzenie Olimpii wyrwało zawodników Zawiercia z letargu. Powtarzające się błędy w ataku pozycyjnym i nieefektywność wykonywanych rzutów nie wróżyły dobrze Viretowi.
[ad=rectangle]
Niemoc przyjezdnych przerwał dopiero Tomasz Fugiel , który ostatecznie, z dorobkiem 8 bramek, został jednym z najskuteczniejszych zawodników swojej drużyny. Od tamtej pory gra toczyła się bardziej zaciekle, sędziowie raz po raz dyktowali rzuty karne (w całym meczu zdarzyło się ich ponad 10!).

Do końca pierwszej połowy wynik utrzymywał się w granicach dwubramkowej przewagi drużyny z Piekar. Stało się tak głównie dzięki niejednokrotnemu wykorzystaniu szybkiego wznowienia i świetnej postawie Damiana Kowalczyka, który w bramce prezentował światowy poziom. Wynik do przerwy wyniósł 15:12 dla Olimpii.

Po kilkunastominutowym odpoczynku, obie drużyny z nowym zapasem sił rzuciły się do walki o punkty. Niejednokrotnie sędziowie musieli interweniować, podwójnymi wykluczeniami odsyłając zawodników obu drużyn na ławkę. Zawodnicy z Zawiercia wyciągnęli wnioski z pierwszej części spotkania, podwyższając obronę, z 5-1 momentami aż do ustawienia 3+3, co wytrąciło gospodarzy z równowagi. Inicjatywa nieustannie przesuwała się z jednej strony na drugą, co w pewnym momencie pozwoliło Viretowi na krótko uzyskać jedną bramkę przewagi. Sporą zasługę mógł przypisać sobie za to bramkarz gości, Artur Kot, popisowo broniący zarówno rzuty karne, jak i trudne ataki z drugiej linii.

Pod koniec spotkania gospodarze wreszcie przestali popełniać błędy i konsekwentnie dążyli do odzyskania przewagi. Gra toczyła się "punkt za punkt", lecz zawodnicy z Piekar, za przykładem Mariusza Kempysa, nie tylko doprowadzili do wyrównania, lecz także zapewnili sobie przewagę, której nie oddali aż do końca spotkania.

- Spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwo - mówi Kempys, który z 10 bramkami na koncie został wybrany MVP spotkania. - Wszyscy oczywiście marzyliśmy o łatwym zwycięstwie, lecz przeciwnik nam na to nie pozwolił. Chcemy podtrzymać serię wygranych, zwłaszcza, że najbliższe dwie kolejki gramy u siebie. W środę z Legnicą, zrobimy wszystko, by się to udało - zdradza zawodnik.

Olimpia Piekary Śląskie - Viret CMC Zawiercie  30:29 (15:12) 

Olimpia: Kowalczyk, Zemelka - Kempys 10, Parzonka 5, Smolin 3, Kurzawa 3, Włoka 3, Fidyt 1, Rosół 2, Cieniek 1, Tatz 
Kary: 8 minut
Karne: 3/4

Viret: Kot, Zbroiński - Zagała I., Zagała S. 10, Pakulski 2, Kijowski, Bugaj, Fugiel 8, Komalski 3, Nowak, Kapral 1, Biernacki 4, 
Kary: 10 minut
Karne: 7/10

Źródło artykułu: