Vistal Gdynia wygrał z KPR-em Ruch Chorzów 41:30. Zawodniczki obu drużyn co chwila rzucały na bramkę rywalek. - Po wyniku widać, że był to szybki mecz, skupiający się na obronie i kontrze. W tej wymianie byliśmy lepsi. Gramy szybko, rzucamy dużo bramek, stwarzamy sytuacje i na tym opiera się nasza gra - powiedział Paweł Tetelewski.
[ad=rectangle]
Z lepiej grającymi w obronie rywalkami, strata 30 bramek może być jednak bolesna. - Do życzenia pozostaje gra w obronie, stąd straconych 30 bramek. Nie mogliśmy sobie poradzić z Belmas, która i w pierwszym meczu i w tym narobiła nam krzywdę. Poza tym uważam, że zawody były dobre, widowiskowe dla kibiców. Zapraszamy ich, by przychodzili jak najliczniej - dodał szkoleniowiec.
Gdynianki przegrały z Ruchem w pierwszej rundzie i liczyły na rewanż. - To była bardzo ważna wygrana. W I rundzie przegrałyśmy na wyjeździe i musieliśmy udowodnić sobie, trenerowi i kibicom, że jesteśmy lepsze - przyznała Aleksandra Zych.
Rozgrywająca Vistalu nie była jednak do końca zadowolona z gry swojego zespołu. - Nie graliśmy tak, jak trener założył i jak chciałyśmy, ale udało nam się wyprowadzić szybkie kontrataki. Świetne zawody rozegrała Aneta Łabuda. Na początku spotkania miałyśmy parę bramek przewagi i do końca się to utrzymało - zauważyła.