Manuel Strlek: Niełatwo nam się grało

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce kroczą w PGNiG Superlidze od zwycięstwa do zwycięstwa. Tym razem na drodze kielczan stanął Śląsk Wrocław.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Początek spotkania nie zapowiadał późniejszej dominacji kielczan. Piłkarze Śląska Wrocław przez pierwsze minuty toczyli wyrównany bój z przetrzebionym kontuzjami Vive Tauronem Kielce. Mistrzowie Polski zdołali odskoczyć gospodarzom dopiero, gdy sędziowie wykluczyli z gry dwóch zawodników z Wrocławia - Grzegorza Garbacza oraz Ivana Telepneva. - Chciałbym pogratulować Śląskowi dobrej postawy w spotkaniu z nami. Śląsk nieźle wszedł w mecz, potrafił wyprowadzać kontry i zdobywać łatwe bramki - ocenił Manuel Strlek, skrzydłowy kielczan.
Dla podopiecznych Talanta Dujszebajewa zwycięstwo ze Śląskiem nie należało do najprostszych zadań. Zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego przystąpił bowiem do spotkania w znacznie okrojonym składzie. - Niełatwo nam się grało, przyjechaliśmy w zaledwie 10-osobowym składzie, ponieważ wielu moich kolegów z drużyny jest teraz kontuzjowanych. Najważniejsze jednak, że spokojnie wygraliśmy mecz i obyło się bez dodatkowych urazów - podkreślił Chorwat.

Gospodarze natomiast ambitnie walczyli o korzystny rezultat, jednak wobec gwiazd światowego handballa gracze beniaminka byli bezradni. - Staraliśmy się i próbowaliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy. Chcieliśmy zrealizować przedmeczowe założenia taktyczne. Kielczanie byli od nas zdecydowanie lepszym zespołem - skomentował Andrzej Kryński, zawodnik Śląska. Najważniejsze pojedynki ligowe dopiero przed zawodnikami z Wrocławia. W najbliższej kolejce staną naprzeciwko Chrobrego Głogów i w tej rywalizacji nie stoją na straconej pozycji. - Patrzymy już w przyszłość na następną sobotę, kiedy to pojedziemy do Głogowa. Czeka nas tam bardzo ważne spotkanie - zakończył Kryński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×