Zaledwie w 12-osobowym składzie przyjechały do Koszalina piłkarki ręczne SPR-u Olkusz. Wąska ławka drużyny przyjezdnej mogła być dobrym sygnałem dla gospodyń, które praktycznie od początku sezonu cierpią na podobny problem. W takich spotkaniach liczy się też koncentracja, na co zwróciła uwagę obrotowa AZS-u- Musimy się mocno skoncentrować. Jeśli zagramy na naszym najwyższym poziomie, jeżeli będziemy zespołem to myślę, że wygramy ten mecz, ale nikt nam nie odpuści - mówiła przed meczem z ostatnią drużyną w tabeli Sylwia Matuszczyk.
[ad=rectangle]
Początek spotkania nie był zbyt dobry w wykonaniu gospodyń. Raziła głównie skuteczność pod bramką Martyny Hoffman. Ten fragment zawodów lepiej wykorzystały przyjezdne, które po pierwszych 7. minutach prowadziły 3:2. Dla miejscowych kibiców wynik mógł budzić pewien niepokój. Podopieczne Edwarda Jankowskiego w końcu przełamały swoją niemoc. Poprawiły grę w obronie, a co najważniejsze zaczęły grać niezwykle skutecznie. Nie pomógł czas na żądanie trenerki olkuszanek Anny Niewiadomskiej.
Pomiędzy 12. a 17. minutą miejscowe zagrały wręcz koncertowo. Z 5:5 zrobiło się już 12:5. Aż trzy trafienia padły w tym czasie łupem Pauliny Muchockiej. Ekipa z Małopolski wydawała się być bezradna. Zanosiło się na bardzo wysoki wynik już do przerwy. Tymczasem szczypiornistki SPR-u zaczęły gonić bardziej doświadczonego rywala. Zmniejszyły dystans do 3 "oczek" (13:10). Kiedy wydawało się, że druga część widowiska przyniesie spore emocje, przyjezdne nagle stanęły. W ciągu raptem pięciu minut olkuszanki drugi raz straciły aż 7! bramek z rzędu i do przerwy przegrywały już 20:10.
Wysoka zaliczka zdecydowanie uspokoiła zawodniczki z zachodniopomorskiego. Te bowiem, po zmianie stron, szybko podwyższyły swoje prowadzenie. Co ciekawe, później jednak zawody się wyrównały. Raz na bramkę celnie rzucały gospodynie, w następnej akcji tej sztuki dokonywały Srebrne Lwice. Ten stan rzeczy znacznie bardziej pasował podopiecznym Jankowskiego. Tuż przed upływem kwadransa stratę do faworyta udało się zmniejszyć Katarzynie Gleń (24:16). To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było ostatni zespół w ligowej tabeli.
Na 10 minut przed końcową syreną śmiało można było stwierdzić, że dwa punkty pozostaną w Koszalinie. Ze skrzydła trafiła Dorota Błaszczyk. Nadzieję straciły też olkuszanki, co dało się odczuć po ich grze. Na słabym poziomie prezentowała się skuteczność w ekipie Niewiadomskiej. Między 50. a 55. minutą Beata Kowalczyk zmuszona było tylko raz wyjąć piłkę z siatki i to nie po akcji zespołowej SPR-u a z rzutu karnego wykonywanego przez Natalię Wicik! Końcówkę drużynie przyjezdnej osłodziła dwukrotnie Paula Przytuła.
Energa AZS Koszalin - SPR Olkusz 34:26 (20:10)
Energa AZS: Kowalczyk, Prudzienica - Kalska 8/2, Kobyłecka 6/2, Fornalik 4/1, Muchocka 6, Chmiel 1, Błaszczyk 6, Manoila 2, Matuszczyk 1.
Karne: 5/6
Kary: 10 min.
SPR: Hoffmann, Knapik - Nowak 1, Sadowska 5, Przytuła 3, Wicik 6/2, Marszałek 4/1, Fierka 2, Wcześniak 1, Basiak 4, Serafimovska.
Karne: 3/3
Kary: 6 min.
Kary: Energa AZS - 10 min. (Kalska, Kobyłecka, Muchocka - po 2 min., Fornalik - 4 min.); SPR - 6 min. (Marszałek - 2 min., Przytuła - 4 min.)
Sędziowie: Dariusz i Jakub Mroczkowscy (obaj z Sierpca).
Widzów: 2000.
Sam przy dwoch-trzech ladnych pomyslanych akcjach z ktorych byly bramki bilem im brawo.
Teraz trzeba koniecznie wygrac w Piotkowie.
Czy jeszcze trwa okr Czytaj całość