Przed tym spotkaniem lepiej w tabeli wyglądały akcje Wolsztyniaka. Gracze z Wolsztyna mieli pięć punktów przewagi nad ekipą z Kaszub. Vetrex Sokół liczył na to, że po ostatnich porażkach, wróci na zwycięską ścieżkę.
[ad=rectangle]
Od pierwszych minut bardzo dobrze grali szczypiorniści Vetreksu Sokół Kościerzyna. W dziewiątej minucie, gdy drugą bramkę z rzędu rzucił Michał Janusiewicz, podopieczni Andrzeja Gryczki prowadzili już 4:2, jedyne swoje bramki tracąc z karnych. Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy nie trwało jednak długo.
Od 14 do 19 minuty podopieczni Wojciecha Hanyża rzucili cztery bramki z rzędu i po trafieniu Marcina Rogozińskiego, wyszli na prowadzenie 8:6. Ekipa gospodarzy szybko jednak wróciła do gry. Do końca pierwszej połowy mecz był bardzo wyrównany. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 12:12.
Po zmianie stron znakomicie w obronie grali zawodnicy prowadzeni przez Andrzeja Gryczkę. W ciągu 25 minut stracili zaledwie cztery bramki i po rzucie Adama Lisiewicza, było 20:16. Pod koniec meczu w ataku uaktywnił się Patryk Szutta i po jego rzucie w ostatniej minucie, Wolsztyniak przegrywał już tylko 20:21. Decydującą bramkę zdobył jednak Janusiewicz i Vetrex Sokół wygrał 22:20.
Vetrex Sokół Kościerzyna - Wolsztyniak Wolsztyn 22:20 (12:12)
Vetrex Sokół: Pieńczewski, Kasperek - Janusiewicz 6, A.Bronk 5, Lisiewicz 4, Ringwelski 3, M.Reichel 2, Piechowski 1, Czaja 1 oraz T.Bronk, Kuczyński, Żak, Szala.
Kary: 10 min.
Karne: 4/5.
Wolsztyniak: Piskorski, Wieczorek - P.Szutta 6, Chrapa 5, Kuta 4, Pietruszka 2, Wajs 1, Raczkowiak 1, Rogoiński 1 oraz N.Szutta, Głowacki, Gessner, Podleśny, Radny.
Kary: 6 min.
Karne: 4/5.
Kary: Vetrex Sokół - 10 min. (Piechowski 4 min., Ringwelski 2 min., Czaja 2 min., Janusiewicz 2 min.), Wolsztyniak - 6 min. (Rogoziński 4 min., Wajs 2 min.).
Sędziowie: Biegajski, Kulesza.
Widzów: 200.
Kolejna wygrana Kaszubów - relacja z meczu Vetrex Sokół Kościerzyna - Wolsztyniak Wolsztyn
Vetrex Sokół Kościerzyna zrewanżowała się Wolszytniakowi i pokonała drużynę z Wolsztyna 22:20. Dzięki temu podopieczni Andrzeja Gryczki zbliżyli się do środka tabeli.