W Pogoni zadowoleni z serii wygranych, ale... "Czekają nas kolejne zadania"

Zwycięska ścieżka Pogoni Baltica trwa nadal. Skończył się dla niej sezon zasadniczy, ale dopiero teraz rozpocznie się gra o wysoką stawkę. Takie cele stawiają sobie w Grodzie Gryfa.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Od pewnego czasu drużyna prowadzona jest przez tercet szkoleniowców: Adrian Struzik, Łukasz Kalwa (trener taktyczny) oraz Maja Marciniak (trener mentalny). Takie połączenie dało wymierny efekt. Drużyna SPR Pogoni Baltica Szczecin jest w gazie. - Tak, cieszy nasza postawa, ale przede wszystkim to, że jesteśmy na zwycięskiej fali. To na pewno buduje zespół, bo pojedyncze jednostki bardziej wierzą w to, że wszystkie razem potrafimy dobrze grać - powiedziała Małgorzata Stasiak.

- Ta druga runda była po naszej myśli. Co miałyśmy wygrać, to wygrałyśmy, gdzieś też po drodze straciłyśmy głupie punkty, ale odrobiliśmy je z zespołami wyżej notowanymi w tabeli. Ja jestem bardzo zadowolona - dodała sama zainteresowana.
Reprezentacyjną rozgrywającą ucieszyła również postawa zespołu w trudnym momencie. - Mimo doprowadzenia przez przeciwnika do remisu, my się nie zrażamy. Każda z nas dobrze wie, jakie ma zadanie na parkiecie i nie boi się wziąć odpowiedzialności za drużynę. Wiadomo, że jest to gra zespołowa, ale jeśli pewne jednostki indywidualne podejmują bardzo dobre decyzje, to gdzieś to niesie do zwycięstwa, poprawia atmosferę. Taka panuje u nas. Jesteśmy bardzo szczęśliwym zespołem i sądzę, że utrzymamy tę koncentrację. Nic więcej nam nie potrzeba. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowane. Jeśli nie zabraknie koncentracji i determinacji, to możemy w tym sezonie wiele osiągnąć - zauważyła Stasiak.
Cebula rzuciła elblążankom aż 12 bramek Cebula rzuciła elblążankom aż 12 bramek
19 bramek padło łupem zaledwie dwóch zawodniczek. Dwanaście z nich zdobyła Agata Cebula, siedem dołożyła właśnie Stasiak. Nie zamierzała jednak oceniać wpływu gry właśnie tych dwóch piłkarek na końcowy rezultat. - Nie byłabym tak skłonna rzucać pojedynczymi nazwiskami. To jest jednak zespół. Jeśli któraś z nas rzuca ileś tam bramek, pamiętajmy, że na to pracuje cała drużyna. To nie jest tylko kozioł i rzut. Wszystko jest dopracowane do ostatniego podania. Czy czuję już emocje związane z reprezentacją, nie sądzę. Czeka nas kolejne zadanie: puchary - przyznała nasza rozmówczyni.

W czasie, kiedy drużyna będzie rywalizować o półfinał Challenge Cup, rozstrzygnie się ostatecznie, z której lokaty przystąpi do play-off w polskich rozgrywkach. Zupełnie nie zaprząta tym swojej głowy lewa rozgrywająca. - Zawsze byłam słaba z matematyki, więc do tej pory nie wiem jak to może być. Nie liczę, jestem z dala od tych statystyk. Totalnie mnie to nie kręci - skwitowała na koniec Stasiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×