Przed szczypiornistami Śląska Wrocław spotkanie 20. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn z KS Azotami Puławy. Biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek wrocławian w meczach wyjazdowych, trudno oczekiwać korzystnego rezultatu. Jak do tej pory piłkarze ręczni beniaminka ligi zdobyli na parkietach rywali zaledwie trzech "oczka" po zwycięstwie nad Nielbą Wągrowiec i remisie z Wybrzeżem Gdańsk. - Będziemy myśleć z meczu na mecz. Nie jest powiedziane, że nie możemy wygrać na wyjeździe, aczkolwiek patrząc na historię naszych występów, nie udawało nam się to zbyt często. Nie mamy nic do stracenia. Jedziemy powalczyć o pełną pulę i mam nadzieję, że wyciągniemy punkty - ocenił Piotr Przybecki, szkoleniowiec Śląska.
[ad=rectangle]
W podobnym tonie wypowiadał się Grzegorz Garbacz, rozgrywający Wojskowych. Jeden z najbardziej doświadczonych graczy Śląska podkreślił, że przed końcem rundy zasadniczej jego zespół jest w stanie dopisać do swojego dorobku kolejne punkty. - Porażka z Wybrzeżem boli, ale trzeba się przespać na spokojnie. Czeka nas mecz z Puławami w środę i tam walczymy o punkty. Z każdym można wygrać, z każdym można przegrać - zwrócił uwagę Garbacz.
Po meczu z Azotami wrocławianie staną naprzeciwko MMTS-u Kwidzyn, a w ostatniej kolejce powalczą o punkty z borykającą się z kłopotami finansowymi PGE Stalą Mielec. - Liczę, że w najbliższych trzech meczach zdobędziemy punkty. Czas pokaże, ile ich uzyskamy. Mam nadzieję, że będziemy grać tak jak w niektórych momentach z Wybrzeżem, gdzie dobrze funkcjonował atak i defensywa - stwierdził szczypiornista z Wrocławia.