Opiekun zespołu ze stolicy Macedonii zdaje sobie sprawę ze stawki pojedynku. Zawodnicy trenera Raula Gonzaleza Gutierreza przez ostatnie dni pracowali nad tym, aby wyeliminować błędy, które przytrafiły im się w Płocku.
- Zagramy być może najważniejszy dla nas mecz w sezonie. Mam nadzieję, że odniesiemy sukces w tej rywalizacji. Zaprezentowaliśmy się źle w obronie w pierwszym spotkaniu w Polsce. Musimy poprawić defensywę, jeżeli chcemy kontynuować przygodę w Lidze Mistrzów. Dobrze pracowaliśmy w ciągu tygodnia na treningach. Nie zmagamy się z kontuzjami i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - powiedział hiszpański szkoleniowiec Vardaru Skopje.
[ad=rectangle]
Lewy rozgrywający gospodarzy zapowiedział, że wraz z kolegami z zespołu postara się o wiele lepszy występ niż w Płocku. Zapewnił, iż Vardar przed własną publicznością pokaże swoją prawdziwą wartość. - W sobotę spodziewam się ciężkiej walki. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Osiągnęliśmy słaby rezultat w Polsce, ale sami jesteśmy sobie winni. Ten mecz przekroczył oczekiwania Wisły, a my nawet nie zagraliśmy na pięćdziesiąt procent, tego na co nas stać - stwierdził Filip Lazarov.
Timur Dibirov jest optymistą przed rewanżem. Rosjanin wierzy, iż wparcie kibiców Vardaru pomoże w pokonaniu Orlen Wisły Płock. - Dziękuję tym wszystkim osobom, które pojechały do Płocka, wsparły Vardar i pomogły nam powrócić do gry i zmniejszyć rozmiary porażki. W sobotę odrobimy straty. Jestem pewny, iż w hali będzie tysiące ludzi i odniesiemy zwycięstwo - powiedział lewoskrzydłowy.
Macedoński klub sprzedał sto dodatkowych biletów na sobotni pojedynek. Wejściówki miały pierwotnie trafić do polskich fanów. Jednak Orlen Wisła Płock nie wykorzystała puli biletów, która była dla niej przeznaczona.
Czerpiesz z własnej historii ??
Biletów nie kupujemy na następną rundę. Wisła musi stoczyć prawdziwy bój. Bój o wszystko. Nikt nie mówi Czytaj całość