5 
Przed sobotnim spotkaniem oba zespoły liczyły na przełamanie. ŚKPR przegrał sześć, a Olimpia cztery ostatnie spotkania. Wydawało się, że bardziej zdeterminowani powinni być walczący o utrzymanie gospodarze, ale to piłkarze z Piekar sprawiali wrażenie, że bardziej zależy im na wygranej. [ad=rectangle]
Początek meczu nie wskazywał jednak na zdecydowane zwycięstwo Olimpii. W 9. minucie ŚKPR objął prowadzenie 6:4. Tyle tylko, że w tym momencie podopieczni Grzegorza Gowina zacięli się na dobre. Do końca pierwszej połowy nie potrafili znaleźć recepty na rozmontowanie defensywy Olimpii. Trzy bramki, jakie zdobyli jeszcze do końca pierwszej połowy były efektem dwóch skutecznie wykonanych rzutów karnych i dobitki po rzucie z siódmego metra.
Goście tymczasem bardzo systematycznie śrutowali siatkę bramki ŚKPR-u. Między słupkami bramki gospodarzy wymieniali się wracający po kontuzji Błażej Potocki i Konrad Gil, ale ani jeden, ani drugi nie mogli "zderzyć" się z piłkami. W efekcie Olimpia już do przerwy zbudowała bardzo solidną przewagę siedmiu bramek (16:9).
Sześć minut po zmianie stron świetnie dysponowany tego wieczoru Arkadiusz Kowalski podwyższył na 21:11 i stało się jasne, że dwa punkty pojadą na Górny Śląsk. Gospodarze próbowali jeszcze poderwać się do walki. Na kwadrans przed końcem zmniejszyli straty do sześciu goli (18:24), ale na finiszu przewaga Olimpii znów wzrosła do dziesięciu (24:34).
ŚKPR Świdnica - Olimpia Piekary Śląskie 24:34 (9:16)
ŚKPR: Potocki, Gil - K. Rogaczewski 8, Kłoda 5, Piędziak 4, Ciosek 3, Misiejuk 2, Krzaczyński 1, Pułka 1, Węcek, Chaber, Motylewski, P. Rogaczewski, Dębowczyk
Karne: 5/4
Kary: 8 minut
Olimpia: D. Kowalczyk, Zemelka, K. Kowalczyk - Kowalski 8, Parzonka 7, Kempys 5, Chromy 4, Rosół 4, Smolin 2, Fidyt 2, Tatz 1, Cieniek, Gogola, Miłek, Danysz
Karne: 1/2
Kary: 4 minuty
Widzów: 120
Sędziowali: Kałużny, Kondziela (Opole)
