Krzysztof Lijewski: Chłopaki z Bałkanów mają gorącą krew

- Będziemy potrzebowali dużo zdrowia, szczęścia i dobrej formy w tym dwumeczu - powiedział Krzysztof Lijewski po losowaniu 1/4 Ligi Mistrzów, podczas którego jego zespół trafił na Vardar Skopje.

Vardar Skopje to drużyna budowana za wielkie pieniądze przez rosyjskiego miliardera Siergieja Samsonenko, która ma ambicje by podbić Ligę Mistrzów. Wyeliminowanie w 1/8 finału wicemistrza Polski Orlen Wisły Płock zdecydowanie przybliżyło Macedończyków do osiągnięcia upragnionego celu. Teraz na ich drodze ponownie stanie polski zespół, tym razem drużyna dowodzona przez Talanta Dujszebajewa, Vive Tauron Kielce. Kielczanie bez większych emocji przyjęli wyniki losowania. Jak sami tłumaczyli, na tym etapie rozgrywek nie ma drużyn słabych, a by zagrać w Final Four trzeba pokonywać najlepszych. 
[ad=rectangle]
- Nie wiem, czy mogło być lepiej czy gorzej. Wszystkie drużyny, z którymi ewentualnie przyszłoby nam się zmierzyć grają dobrze. Wydaje mi się, że z psychologicznego punktu widzenia Vardar nie jest dla nas taki zły, ponieważ mamy ze Skopje dobre wspomnienia. W ostatnich latach graliśmy tam dwa razy i za każdym razem wygrywaliśmy. To był inny zespół, Metalurg, ale miasto to samo, więc skojarzenia są jak najbardziej pozytywne. To są oczywiście żarty. Tak poważnie mówiąc, przed meczem mamy szanse 51 do 49 proc. na naszą korzyść, ale jest tak tylko dlatego, że rewanż mamy u siebie. To jest mało, ale zarazem dużo - mówił zaraz po losowaniu rozgrywający kieleckiej drużyny, Krzysztof Lijewski.

W meczach z Olren Wisłą Płock, Vardar Skopje pokazał się ze świetnej strony. Macedończycy co prawda przegrali z Nafciarzami w pierwszym spotkaniu, ale na swoim parkiecie pokazali, że są niezwykle mocni i żadna strata nie jest im straszna. "Żółto-biało-niebiescy" zdają sobie sprawę z celów swojego rywala, ale skupiają się na sobie i zapowiadają, że będą toczyli walkę o awans do ostatniej sekundy.

- Ten dwumecz będzie bardzo ciężki, Vardar pokazał, że umie odrobić sześć bramek straty z pierwszego meczu. Zostali pokonani u siebie przez Orlen Wisłę Płock, ale dla nich to był żaden problem, bo już do przerwy na swoim terenie wszystko sobie ustawili. Jeżeli uda nam się zrobić dobrą zaliczkę przed drugim meczem, to wszystko jest otwarte. To jest drużyna z Bałkanów, chłopaki mają gorącą krew, na swoim terenie są bardzo niebezpieczni, pchają ich fanatycznie nastawieni kibice. Walczą do ostatniej sekundy, więc wydaje mi się, że to będzie interesująca para, bardzo wyrównana. Będziemy potrzebowali dużo zdrowia, szczęścia i dobrej formy w tym dwumeczu - scharakteryzował swojego przeciwnika Lijewski.

Przy okazji meczów z zespołami z Bałkanów, a szczególnie z tymi z Macedonii, zawsze dużo mówi się o specyficznej atmosferze panującej na halach oraz o sędziach. Często to bowiem oni grają główną rolę podczas meczów tam rozgrywanych.

- Sędziowie są w ostatnich miesiącach na świeczniku, ale zostawmy to, niech robią swoją prace skupmy się na sobie i starajmy się grać tak, aby nie dawać im pretekstu do podejmowania kontrowersyjnych decyzji. Jeśli będziemy lepsi ze sportowego punktu widzenia, to sędziowie nie będą mogli nam przeszkodzić - uciął temat Lijewski.

Źródło artykułu: