Nielba Wągrowiec z fatalnym bilansem zwycięstwa i 20 porażek żegna się z PGNiG Superligą Mężczyzn. Co prawda beniaminka czeka jeszcze zaległy mecz z KS Azotami Puławy, ale trudno spodziewać się, by wągrowczanie byli w stanie nawiązać walkę z będącymi na fali puławianami.
Jeśli poniosą w tym meczu 21 porażkę - przejdą do historii jako najsłabszy beniaminek w dziejach handballowej elity mężczyzn. Co prawda w sezonie 2005/06 na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej piłki ręcznej kobiet szczypiornistki AZS AWF Katowice przegrały wszystkie 22 mecze fazy zasadniczej, ale w handballu mężczyzn taki bilans to precedens.
[ad=rectangle]
Co ciekawe katowiczanki - mimo druzgocącego bilansu - ostatecznie w lidze się... utrzymały. Wszystko to wskutek nieprzystąpienia do rozgrywek drużyny, która wówczas awansowała do elity. Wągrowiecka drużyna szans na to jednak nie ma i nawet nagła przemiana i komplet zwycięstw w play outach nie uchroni ich przed degradacją.
Za wyniki swojego zespołu wstydzi się trener Nielby Zbigniew Markuszewski. - Przy naszej rywalizacji w barażach pytałem władz klubu czy na pewno stać nas na grę w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Usłyszałem, że to pewne i mamy walczyć na całego. Dziś słyszę od działaczy jedynie zapewnienia, że drużyna... na pewno dokończy obecny sezon. Nasza sytuacja finansowa jest bowiem dramatyczna - przyznaje szkoleniowiec beniaminka.
- Gdybym wiedział jak się to wszystko ułoży, to na pewno nie zgodziłbym się na pracę w takich warunkach. Jestem trenerem, który już swoje w życiu osiągnął, a teraz będzie się za mną ciągnęło to, że graliśmy tak fatalnie i z kretesem spadliśmy z ligi. Nielba to klub z tradycjami, który wychowywał byłych i obecnych reprezentantów Polski, nasi wychowankowie grają też w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Tymczasem my musimy grać młodzieżą, bo zawodnicy masowo z klubu odchodzą - bezradnie rozkłada ręce opiekun drużyny z Wielkopolski.
Mam nadzieję, że sekcja się podniesie, a przede wszystkim będzie lepiej zarządzana od strony organizacyjnej. Czytaj całość