Horror wreszcie dla ŚKPR-u - relacja z meczu ŚKPR Świdnica - MKS Kalisz

Na siedmiu porażkach zakończyła się koszmarna seria piłkarzy ŚKPR-u. Przełamali się na MKS-ie Kalisz i zachowali szansę na utrzymanie. Było to pierwsza wygrana gospodarzy pod wodzą Grzegorza Gowina.

Przemysław Grzyb
Przemysław Grzyb

Przed sobotnim meczem Szare Wilki były w dramatycznej sytuacji. Strata aż trzech punktów do zajmującego barażowe miejsce MTS-u Chrzanów stawiała sprawę jasno. Jakakolwiek strata punktów w meczu z MKS-em Kalisz praktycznie przesądzałaby o spadku do II ligi.

Świdniczanie wygrali 21:20 (10:9). Zdobyte dwa punkty pozwoliły złapać kontakt punktowy z ekipą z Chrzanowa i niewykluczone, że dopiero ostatni mecz sezonu w Małopolsce rozstrzygnie, który zespół zagra w barażach o utrzymanie, a który w przyszłym sezonie zagra klasę niżej. - Wreszcie zrobiliśmy ten pierwszy kroczek do utrzymania - odetchnął po meczu trener ŚKPR-u Grzegorz Gowin.

ŚKPR wygrał dzięki dobrej grze w defensywie i świetnej postawie Błażeja Potockiego w bramce. Bardzo dobre zawody rozegrał też zresztą golkiper MKS-u Tymon Trojański. Tylko 41 bramek w całym meczu jasno wskazuje, że to właśnie bramkarze byli kluczowymi zawodnikami swoich drużyn.

Wynik meczu otworzył Maciej Nowakowski, ale jak się później okazało było to jedyne prowadzenie gości. W 9. minucie świdniczanie odskoczyli na 3:1 i przewagę dwóch-trzech trafień utrzymywali przez całą pierwszą połowę. W 27. minucie było już nawet 10:6, ale przed trzy gole z rzędu kaliszan sprawiły, że do przerwy wynik był na "styku".

W drugiej części gra toczyła się gol za gol. ŚKPR odskakiwał na dwie bramki, po czym goście zmniejszali dystans. Drużyna Jarosława Różańskiego miała kilka okazji do doprowadzenia do remisu, ale w trudnych chwilach miejscowi mogli liczyć na Potockiego.

Końcówka dostarczyła olbrzymich emocji. Na pół minuty przed końcem na 21:19 trafił Mateusz Piędziak. Trener MKS-u poprosił o czas. Po nim, jego zawodnicy szybko rozegrali akcję zakończoną celnym rzutem Filipa Surosza. Kaliszanie zaczęli bronić każdy swego i niewiele brakowało, a odzyskaliby piłkę. Gospodarzom udało się jednak utrzymać ją w posiadani, a potem przenieść na połowę rywali, gdzie pozwolili się w końcu sfaulować i wybrzmieć końcowej syrenie.
 
ŚKPR Świdnica - MKS Kalisz 21:20 (10:9)

ŚKPR; Potocki, Bajkiewicz - Piędziak 4, Krzaczyński 4, Węcek 3, K. Rogaczewski 3, Misiejuk 2, Pułka 2, Kłoda 2, Chaber 1, Rzepecki, Ciosek, Motylewski, P. Rogaczewski, Dębowczyk

Kary: 6 minut
Karne: 1/1

MKS:  Trojański, Jarosz - Adamczak 4, Sieg 3, Nowakowski 3, Wawrzyniak 2, Kobusiński 2, Gomółka 2, Surosz 2, Krzywda 1, Celek 1, Frankowski, Adamski

Kary
: 0 minut
Karne: 5/3

Widzów: 100
Sędziowali: Bloch (Radzionków), Toczyński (Zabrze)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×