Tylko komplet punktów pozwalał gospodarzom nadal wierzyć w zajęcie miejsca gwarantującego grę w barażach o utrzymanie. Świadomość wagi pojedynku wyraźnie przygniotła zielonogórzan, którzy już po dziesięciu minutach gry przegrywali 1:6.
[ad=rectangle]
W kolejnych akcjach gra Akademików zaczynała się powoli rozkręcać, jednak doświadczeni goście spokojnie kontrolowali bieg boiskowych wydarzeń. Po dwóch kwadransach gry na tablicy świetlnej widniał rezultat 17:12 na korzyść Olimpii, ale prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero po przerwie.
Podopieczni Mariusza Kwiatkowskiego rzucili się do odrabiania strat. W tym sezonie zielonogórzanie znani są przede wszystkim z dobrej gry przed własną publicznością. W drugiej części gry to udowodnili. Dziesięć minut przed końcem po przewadze zespołu z Piekar Śląskich nie było już śladu, a AZS był na prowadzeniu.
- Słabsza gra w połączeniu z wieloma dwuminutowymi karami pozwoliła gospodarzom w drugiej połowie odrabiać straty. Na szczęście nasza drużyna ponownie pokazała charakter i wolę walki - ocenił postawę swoich graczy Sławomir Szenkel na łamach oficjalnej strony klubu. W 50. minucie gry było 24:23 dla gospodarzy.
W decydujących akcjach pojedynku bardzo dobrze spisała się obrona ekipy z Górnego Śląska, która pozwoliła rywalom na oddanie zaledwie jednego celnego rzutu. W połączeniu z konsekwentną grą w ataku pozwoliło to ponownie wyjść na prowadzenie.
Ostatecznie Olimpia wygrała 28:25 i wykorzystała remisy swoich rywali w walce o piąte miejsce w tabeli. AZS przyszły sezon spędzi już poza pierwszoligowymi szeregami.
AZS UZ Zielona Góra - Olimpia Piekary Śląskie 25:28 (12:17)
AZS: Kwiatkowski, Mielczarek - Nieradko 8, Matuszak 5, Kociszewski 4, Książkiewicz 2, Orliński 2, Buchwald 2, Góral 1, Cenin 1, Karp, Jaskowski, Gintowt, Szarłowicz, Mielczarek, Petela.
Karne: 6/6.
Kary: 14 minut.
Olimpia: Kowalczyk, Zemelka - Chromy 7, Rosół 6, Kowalski 5, Fidyt 2, Parzonka 2, Kurzawa 2, Kempys 2, Cieniek 1, Włoka 1, Tatz, Danysz, Smolin.
Karne: 4/4.
Kary: 16 minut.
