Stracili spokój na tygodnie - relacja z meczu Real Astromal Leszno - Kar-Do Spójnia Gdynia

Piłkarze ręczni z Leszna mogli zyskać przewagę nad MKS-em Poznań, który zajmuje miejsce barażowe. W sobotę zaprzepaścili szansę na spokojne oglądanie końcówki sezonu.

W związku z tym, że SMS ZPRP Gdańsk ma zagwarantowany udział w pierwszoligowych rozgrywkach, to zespołowi z 11. miejsca przyjdzie walczyć w barażach o utrzymanie statusu pierwszoligowca. Szczypiorniści z Gdyni mogą spać spokojnie, natomiast Real przed 23. kolejką miał tylko dwa "oczka" przewagi nad MKS-em Poznań.
[ad=rectangle]
Komplet punktów gwarantował podopiecznym Ryszarda Kmiecika większą swobodę w kolejnych tygodniach, dlatego od pierwszych minut to miejscowi przeważali i kontrolowali boiskowe wydarzenia. Pochwały należą się im za pierwsze 20 minut, w których zdołali wypracować 5-bramkową przewagę (14:9). Kolejne minuty nie były już takie dobre. Roztrwonili przewagę i oddali tylko jeden celny rzut, jednak po dwóch kwadransach gry prowadzili 15:14.

Po zmianie stron powtórzył się scenariusz z początku pojedynku. Gdynianie nie mieli wiele do powiedzenia, a Real próbował ustawić sobie rywala. W drugiej połowie ponownie prowadził różnicą nawet czterech trafień.

Przewagi nie utrzymał w końcówce. Kluczowe okazało się ponownie ostatnich 10 minut, w których to zespół Marcina Markuszewskiego rozdawał karty. Kluczowa okazała się forma Mateusza Wróbla. W całym meczu zdobył 9 bramek, a w trudnych momentach nie bał się rzucać nawet z 12. metra. Po zdobyciu bramki na 30:29 dla przyjezdnych leszczynianie mieli jeszcze niecałe pół minuty na doprowadzenie do remisu, jednak ta sztuka się im nie powiodła.

Real Astromal Leszno - Kar-Do Spójnia Gdynia 29:30 (15:14)

Real: Musiał, Kruk - Przekwas 4, Krystkowiak 7, Misiaczyk 4, Wesołek 5, Jasiczek 2, Łuczak 2, Szkudelski H. 5, Wierucki, Szkudelski E.

Kar-Do: Zimakowski, Skowron - Kowalski 2, Chyła, Naus, Bielec 1, Nazimek, Stelmasik, Moszczyński 3, Staniszewski 1, Nowaliński, Wróbel 9, Szlingier 2, Rychlewski 6, Derdzikowski 6.

Komentarze (0)