Milowy krok w stronę półfinału podopieczni Ryszarda Skutnika zrobili w minioną niedzielę w Zabrzu, gdzie niespodziewanie pokonali faworyzowanego Górnika, z którym w długim okresie czasu mieli mocno niekorzystny dla siebie bilans spotkań.
[ad=rectangle]
Ostatni raz z tarczą z terenu aktualnych brązowych medalistów drużyna Azotów wróciła w końcówce 2012 roku. Co zdaniem Przemysława Krajewskiego było kluczem do przerwania tej niekorzystnej passy i wywiezienia zwycięstwa z Górnego Śląska? - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie w obronie. Możemy się tylko cieszyć. Czeka nas pojedynek na własnym parkiecie. Jesteśmy bardzo skoncentrowani, nie ma mowy o żadnym lekceważeniem przeciwnika - przekonuje.
Po mocno rozczarowującym początku ligowego sezonu, kiedy to ekipa Azotów długo plasowała się na końcu tabeli, a pierwszy komplet punktów zdobyła dopiero w ósmej serii spotkań, bezpośrednia walka o medale byłabym wielkim sukcesem. Jak podkreśla reprezentacyjny skrzydłowy zespół z województwa lubelskiego z umiarkowanym optymizmem traktuje jednak prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji.
- Nikt z nas nie jest pewny awansu. Ciężko pracujemy i przygotowujemy się pod kątem tego spotkania. Po nieudanym początku sezonu byliśmy spisani na straty. Teraz karta się odwróciła i jesteśmy na dobrej drodze do półfinału. Wszystko jest w naszych rękach i głowach - zaznacza.