- Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne i wyrównane spotkanie, w którym o wyniku zaważą szczegóły. Przez cały tydzień przygotowywaliśmy się pod kątem tego meczu i cieszymy się, że nasza praca nie poszła na marne. Osiągnęliśmy dobry wynik, o którym marzyliśmy - przyznaje Ryszard Skutnik, trener Azotów Puławy.
Drużyna z Lubelszczyzny nie najlepiej rozpoczęła spotkanie z Górnikiem Zabrze. - Początek meczu nie był dobry w naszym wykonaniu. Rywale to wykorzystali i wyszli na 3-4 bramki przewagi. Z biegiem czasu udało nam się jednak złapać odpowiedni rytm i wyjść na kilkubramkowe prowadzenie. Prowadziliśmy momentami nawet pięcioma bramkami i dowieźliśmy trzy bramki do końca - ocenia doświadczony szkoleniowiec puławian.
[ad=rectangle]
- Zagraliśmy dobre spotkanie i myślę, że wygraliśmy w Zabrzu zasłużenie. Nie przesądzamy jednak, że już jesteśmy w półfinale. Czeka nas bardzo ciekawy mecz rewanżowy w Puławach. Atut własnej hali pewnie będzie dla nas handicapem, ale zapowiada się kolejny wyrównany mecz, w którym wszystko zacznie się od początku - przekonuje opiekun Azotów.
Puławianie na swoje zwycięstwo pracowali przez trzy kwadranse. - Pierwsza połowa była bardziej wyrównana od drugiej. Lepiej mecz rozpoczął Górnik, ale od wyniku 10:6 dla zabrzan to my osiągnęliśmy przewagę. Wyszliśmy po chwili na prowadzenie 11:10. Szkoda, że nie zachowaliśmy koncentracji w końcówce, bo prowadziliśmy już 15:12, ale daliśmy się znowu dojść na jedną bramkę - analizuje Skutnik.
- Druga połowa była dobra w naszym wykonaniu. Szybko wyszliśmy na pięć bramek przewagi, ale po karze dwóch minut Górnik znowu nas doszedł na jedną bramkę i było 24:23. Na szczęście znowu udało nam się przewagę zbudować i wiadomo było już w końcówce, że rywale nas nie dojdą. Dobrze broniliśmy, swoje odbijali bramkarze i to przyczyniło się do tego zwycięstwa - wyjaśnia szkoleniowiec Azotów.
- Górnik ma bardzo doświadczony i dojrzały zespół. Jestem przekonany, że ta porażka ich nie podłamie, a dodatkowo zmotywuje przed rewanżem i to dobrze wróży dla tego spotkania. Nasi kibice obejrzą na pewno zacięte spotkanie, w którym znowu o wyniku będą decydować szczegóły - puentuje trener drużyny z Lubelszczyzny.