Gdynianki o krok od finału - relacja z meczu Vistal Gdynia - Start Elbląg

W drugim meczu półfinałowym play-off piłkarek ręcznych, Vistal Gdynia po raz kolejny pokonał Start Elbląg. Podopieczne Pawła Tetelewskiego zwyciężyły 30:22 i do finału została im jedna wygrana.

Do półfinału mistrzostw Polski Vistal Gdynia awansował po pokonaniu Ruchu Chorzów 2:0. Elblążanki wygrały dwa mecze z Energą AZS-em Koszalin. W rundzie zasadniczej lepiej spisywały się gdynianki, które zakończyły ją na drugiej pozycji. Start był szósty.
[ad=rectangle]
W pierwszym meczu obu zespołów szczypiornistki z Trójmiasta wygrały 31:27. Bardzo dobre spotkanie w bramce zaliczyła Małgorzata Gapska. Osiem bramek dla gdyńskiej drużyny rzuciła w sobotę Monika Kobylińska. Jedno celne trafienie mniej zaliczyła elblążanka Hanna Sądej. Aby awansować do finału, potrzebne są trzy zwycięstwa. W niedzielę Vistal mógł więc zrobić kolejny ważny krok.

Od początku niedzielnego spotkania inicjatywę przejęły podopieczne Pawła Tetelewskiego, jednak nie potrafiły wyjść na prowadzenie wyższe, niż różnicą dwóch trafień. Po bramce Kingi Grzyb, w 13. minucie było 6:6. Później jednak dobrą serię zaliczył Vistal. Dobrą skutecznością popisała się Patrycja Kulwińska i Ewelina Kędzierska po trzech trafieniach gospodyń z rzędu, wyjmowała piłkę z bramki po raz dziewiąty.

Gdynianki grały dobrze w obronie, a w bramce "swoje" dołożyła Małgorzata Gapska. Do tego w ofensywie zawodniczki też robiły to, czego się od nich wymaga. Gdy Magdalena Pawłowska zdobyła bramkę na 12:7, to było zbyt wiele dla Antoniego Pareckiego i szkoleniowiec klubu z województwa warmińsko-mazurskiego poprosił o czas. Przyniosło to zamierzony efekt, gdyż elblżanki zmniejszyły stratę do zaledwie dwóch trafień. Jako ostatnia, na listę strzelczyń w I połowie wpisała się jednak Joanna Kozłowska i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 13:10.

Po zmianie stron, ponownie inicjatywę przejęły gospodynie. Gdy w 39. minucie bramkę dla Vistalu rzuciła Iwona Niedźwiedź, na tablicy wyników widniał już rezultat 18:12. Zespół gości co prawda za sprawą skutecznej tego dnia Hanny Sądej zdołał szybko zmniejszyć stratę do czterech trafień, ale drużyna z Trójmiasta ponownie zaczęła odjeżdżać, by na pięć minut przed końcem spotkania po bramce skrzydłowej Mai Zrnec wyjść na prowadzenie 29:19.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 30:22. Oznacza to, że Vistal Gdynia w rywalizacji ze Startem prowadzi już 2:0. Oznacza to, że 25 kwietnia zespół Pawła Tetelewskiego może awansować do finału PGNiG Superligi kobiet.

Vistal Gdynia - Start Elbląg 30:22 (13:10)

Vistal:
Gapska - Kobylińska 10, Kulwińska 5, Niedźwiedź 4, Zrnec 3, Galińska 3, Kozłowska 2, Łabuda 1, Dorsz 1, Pawłowska 1 oraz Janiszewska, Gutkowska, Andrzejewska, Zych, Kłusewicz.
Kary: 4 min.
Karne: 3/4.

Start: Kędzierska, Sielicka - Sądej 8, Żakowska 4, Grzyb 3, Kołodziejska 2, Waga 2, Lisewska 1, Jędrzejczyk 1, Aleksandrowicz 1 oraz Mielczewska, Cekała, Wolska, Szopińska.
Kary: 6 min.
Karne: 6/9.

Kary: Vistal - 4 min. (Kozłowska 2 min., Niedźwiedź 2 min.), Start - 6 min. (Grzyb 2 min., Aleksandrowicz 2 min., Sądej 2 min.).
Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin).
Widzów: 850.

Komentarze (5)
avatar
BadMannels
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Vistal nam nie leży, bo jest po prostu dla naszych dziewczyn za szybki! No i mają najlepszego trenera w Polsce. My mamy sabotażystę na ławce. 
avatar
Asha88
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie dobrze Starcie. Teraz trzeba u nas wygrać. 
avatar
pietro78
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe ile z tych 10 Bramek Kobylińska zdobyła z 7 metra. Mimo wszystko młoda robi jak dla mnie furorę bo wygryzła Zych ze składu 
avatar
marek23
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kluczem do zwycięstwa Startu może być obrona ,a co się z tym wiąże to szybki powrót po zdobyciu bramki i stracie piłki .Tego brakuje w grze Startu .Vistal szybko przechodzi do ataku ,kiedy obro Czytaj całość
Mistrz z Lublina
19.04.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
KOLEJNE 2 MECZE ELBLĄGA I KOLEJNE 30 W PLECY! tutaj, czyli w obronie, leży przyczyna porażek