Początek to wyrównana gra obu zespołów, gdzie po sześciu minutach mieliśmy wynik remisowy 3:3. Z czasem, jednak w poczynania piłkarzy ręcznych z Wągrowca wkradło się coraz więcej błędów własnych, z których po szybkich akcjach gole zdobywali zawodnicy Zagłębia, którzy za sprawą Wojciecha Gumińskiego wypracowali sobie trzy bramki przewagi 6:9 po czternastu minutach meczu. Tej przewagi drużynie z Lubina nie udało się długo utrzymać, bo w osiemnastej minucie gospodarze rzucili gola kontaktowego 9:10 i zapowiadało się, że kibice obejrzą emocjonujące minuty w tym pojedynku.
[ad=rectangle]
Błędy własne i słaba skuteczność w ataku ofensywnym Nielby Wągrowiec sprawiły, że goście potrafili wrócić do trzy bramkowego prowadzenia 14:11 i 15:12 w 26. minucie. Przewaga lubinian mogła być jeszcze wyższa, jednak po kontrataku w poprzeczkę trafił jeden z graczy Zagłębia Lubin. Po chwili skutecznym rzutem z rozegrania popisał się Mateusz Radzicki, a dobrą interwencją Konczewski, po której Oliferchuk zmniejszył prowadzenie przyjezdnych do jednego trafienia 14:15. Na kilkanaście sekund przed przerwą zespoły zdobyły po jednym golu 15:16.
To, co udało się Nielbie wypracować przez całą pierwszą połowę bardzo szybko zostało zatracone w drugich dwóch kwadransach, kiedy to Miedziowi zdecydowali się wziąć "na plaster" jednego z liderów wągrowieckiego MKS-u - Michała Tórza. Od tego momentu gra miejscowych się załamała, na taki efekt liczyli goście, którzy dzięki kontratakowi karcili młody zespół z Wielkopolski. W 33. minucie po rzucie karnym Zagłębie prowadziło już 19:15. Próbował reagować z ławki rezerwowych trener Markuszewski, ale i to nie pomogło, a co gorsze jego zespół trafił kolejne trafienia (15:21).
Fatalną niemoc Żółto-Czarnych przerwał Bogdan Oliferchuk, który rzucił gola numer szesnaście dla swojej ekipy. Potem przez kolejne minuty zatrzymał nam się wynik przy stanie 18:22. Żadna ze stron nie potrafiła przerwać swojej nieskuteczności, którą w większym stopniu razili zawodnicy Zagłębia. Sposób na to szybciej znaleźli Nielbiści, którzy mozolnie odrabiali straty po rzucie Pawła Gąsiorka zrobiło się już tylko 20:22. Na dwie minuty przed zakończeniem meczu Nielba miała realne szanse, aby wywalczyć w tym starciu kolejne punkty w walce o utrzymanie w Superlidze 26:28.
Więcej zimnej krwi, a także większe doświadczenie rywala zachowali piłkarze ręczni Zagłębia Lubin, którzy wygrali różnicą czterech trafień.
W zespole beniaminka w składzie na ten mecz nie znaleźli się dwaj rozgrywający - Bartosz Świerad i Robert Kamyszek. Obaj zawodnicy odczuli na zdrowiu weekendowe spotkanie w Gdańsku.
MKS Nielba Wągrowiec - MKS Zagłębie Lubin 28:32 (15:16)
MKS Nielba: Konczewski, C. Marciniak - Smoliński 4, Oliferchuk 4, Radzicki 2, Gąsiorek 5, Tarcijonas 4, Tórz 7, Pietrzkiewicz 1, Skrzypczak 1, Biniewski, Widziński, Pawlaczyk.
Kary: 4 min.
Karne: 3/5.
MKS Zagłębie: Shamrylo, Małecki - Michałów 1, Stankiewicz 4, Gumiński 5, Przysiek 4, Marciniak 5, Macharashvili 1, Szymyślik 4, Halilbegović 7, Czuwara 1, Paluch, Wolski.
Kary: 12 min.
Karne: 4/4.
Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin)
Delegat: Wróblewski (Płock)