Mistrzowie Polski sobotnie spotkanie rozpoczęli bardzo dobrze. Po kilkunastu minutach kielczanom przytrafił się jednak przestój, dzięki któremu rywale wyszli na prowadzenie 10:9. - W każdym meczu zdarzają się słabsze momenty. Nam przytrafił się on w pierwszej połowie, później znów odjechaliśmy jednak rywalom - mówi Chrapkowski.
[ad=rectangle]
Kielczanie do meczu na Torwarze byli dobrze przygotowani. - Nic nas nie zaskoczyło. Po prostu nie wszystko wykonaliśmy tak dobre, jak powinniśmy. Między innymi z tego powodu w pewnym momencie straciliśmy trzy gole z koła. To było naszą bolączką, ale poza tym wszystko wyglądało w porządku - przyznaje reprezentant Polski.
W niedzielnym finale Vive Tauron stawi czoła Orlen Wiśle Płock. - Nasz rywal gra w tym sezonie bardzo dobrą piłkę ręczną. My chcemy jednak zwyciężyć i obronić Puchar Polski - deklaruje Chrapkowski. - Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale damy z siebie wszystko.