Szczypiorniści Azotów po nieudanym początku ligowego sezonu w najważniejszej jego części złapali wyraźną zwyżkę formy, co poskutkowało awansem do medalowej czwórki PGNiG Superligi. Puławianie mieli również chrapkę na sprawienie niespodzianki w półfinałowym starciu Pucharu Polski. Pokonać Orlen Wisły im się co prawda nie udało, jednak tanio skóry nie sprzedali.
[ad=rectangle]
Jak przekonuje Michał Daszek sobotnie zwycięstwo Nafciarzom nie przyszło łatwo. - Nie był to spacerek. Azoty zrobiły postęp pod okiem trenera Skutnika. Widać to po wyniku. 37 bramek rzuconych. Na pewno spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy - twierdzi skrzydłowy płockiego zespołu.
Plan wicemistrzów Polski na pierwszy dzień odbywających się w hali stołecznego Torwaru zawodów jednak został wykonany. W niedzielę zgodnie z przewidywaniami Orlen Wisła o pierwsze trofeum w tym sezonie stoczy bój z obrońcami tytułu, którzy po puchar nieprzerwanie sięgają od 2009 roku. - Najważniejsze jest zwycięstwo. Cel zrealizowaliśmy. Teraz szybka regeneracja sił i w niedzielę pojedynek z Vive - podkreśla.
Źródło: ZPRP
"Z Azotami było ciężko"
{"id":"","title":""}
Źródło: PGNiG/x-news