Po piątkowej wygranej nad reprezentacją Rumunii, w sobotę przy obecności niespełna pięciu tysięcy widzów, polscy szczypiorniści ograli Egipt, triumfując 27:20. Trener Michael Biegler podczas pomeczowej konferencji kolejny raz zwrócił uwagę na doping fanów i niewykorzystane okazje przez swoich podopiecznych.
[ad=rectangle]
- Ta hala staje się dla nas szczęśliwym miejscem i twierdzą. Odnieśliśmy tutaj drugie zwycięstwo, po raz kolejny mając świetne wsparcie ze strony naszych kibiców - powiedział na samym początku konferencji.
Grający dość agresywnie w obronie Egipcjanie sprawili naszym zawodnikom sporo problemów w pierwszych minutach meczu. Na początku drugiej połowy Biało-Czerwoni zdołali jednak zneutralizować poczynania rywali i dzięki kontratakom zbudowali ośmiobramkową przewagę.
- W dzisiejszym meczu znajdywaliśmy bardzo dobre rozwiązania jeśli chodzi o przechodzenie z obrony do ataku oraz wyprowadzanie kontrataków. Duża część naszych zagrań w ofensywie nam wychodziła, dochodziliśmy do dobrych pozycji, ale nie wykorzystywaliśmy okazji i w efekcie nie zdobyliśmy bramek. Zagraliśmy też kilka akcji, których nie powinniśmy grać przeciwko ofensywnej obronie i nie miały one szans powodzenia - mówił Biegler.
Szkoleniowiec polskiego zespołu nie był jednak w pełni usatysfakcjonowany z przebiegu meczu przeciwko Egiptowi, zwracając uwagę na fakt, że jego podopieczni zarówno w piątek, jak i w sobotę musieli radzić sobie z pewną niedogodnością niezależną od zespołu. O co dokładnie chodziło? Tego trener Biało-Czerwonych nie chciał już zdradzić, ale jak można się domyślić, uwagi te skierowane były w stronę sędziów, których decyzje Biegler krytykował już w trakcie meczu.
- Uważam, że przed jutrzejszym meczem musimy poprawić kilka kwestii, ponieważ czeka nas mecz przeciwko jeszcze bardziej agresywnej obronie. Wczoraj byłem niezadowolony z dwóch rzeczy, na jedną z których nie mam wpływu. Dzisiaj również jestem z niej niezadowolony, bo moja drużyna musiała sobie radzić z pewną niedogodnością, na którą nikt z nas nie ma wpływu. O co chodzi dokładnie? Nie chcę o tym mówić, proszę się domyślić - zakończył.
Po dwóch dniach zmagań rywalizacja przenosi się z Krakowa do Katowic. O godz. 17:00 Biało-Czerwoni zagrają na parkiecie Spodka z Brazylią.