Koniec kariery Bartłomieja Jaszki? "Nic mi na ten temat nie wiadomo"

Bartłomiej Jaszka, reprezentant Polski w piłce ręcznej wciąż przechodzi rehabilitację barku i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wróci do gry na tym poziomie. Gracz Fuchse Berlin może wrócić do kraju.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Bartłomiej Jaszka to wielokrotny reprezentant Polski w piłce ręcznej. Brązowy medalista Mistrzostw Świata z 2009 roku, olimpijczyk z Pekinu. Ostatnio jednak przez długi czas zmaga się z problemami zdrowotnymi. Przedłużająca się rehabilitacja sprawiła, że zaczęto spekulować na temat końca kariery wychowanka KPR Ostrovia, obecnie grającego w Fuchse Berlin. - Nie ma na razie tematu końca mojej kariery. Jestem na zwolnieniu chorobowym. Nie mogę grać w piłkę ręczną. Faktycznie, przedłuża to się strasznie, bo za moment będzie to już rok czasu. Przez to wszyscy pytają mnie, kiedy i czy w ogóle wrócę do sportu i dlaczego tak długo trwa rehabilitacja - powiedział dla SportoweFakty.pl Jaszka.
Już dwa miesiące temu w Ostrowie słyszałem, że kończę karierę. Prawda jest taka, że nadal się rehabilituję. Nie mam pojęcia, kiedy to wszystko się zakończy. Miesiąc, dwa, pół roku, rok czy nawet dwa lata. Kontrakt z Fuchse Berlin obejmuje jeszcze kolejne dwa sezony. Jeśli cokolwiek się wyjaśni, w kwestii ewentualnego mojego powrotu do Polski czy też końca kariery, zwołam konferencję i wszystko wytłumaczę - dodał nasz rozmówca.

Jaszka po długiej rehabilitacji wrócił do gry w Bundeslidze, ale nie pograł tam długo, bowiem odczuwał ból w barku, który wcześniej był operowany. - Wróciłem do grania, ale nie osiągnąłem swojej najwyższej dyspozycji, dlatego znów jestem na etapie rehabilitacji. Granie co trzy dni jest naprawdę wyczerpujące i bark najwyraźniej nie był jeszcze na to przygotowany. Nie chodzi o to, że było coś źle zrobione w kwestii operacji czy powrotu do gry. Miałem pozwolenie od lekarza na powrót na boisko. Na początku bark pobolewał, co było naturalne. Ból jednak nie ustępował. Nie grałem na sto procent, a zespół nie miał ze mnie do końca pożytku - powiedział Bartłomiej Jaszka.

Czy istnieje jednak niebezpieczeństwo, że kontuzja barku uniemożliwi Bartłomiejowi Jaszce dalszą karierę? - Owszem, jest takie niebezpieczeństwo, ale nie ma tematu, że już w tej chwili kończę karierę. Może okazać się, że nie będę w stanie grać na moim wcześniejszym poziomie w Bundeslidze, ale spokojnie dam radę grać w Polsce. Nie ma na razie żadnych pewnych informacji o końcu mojej kariery - zastrzegł Jaszka.

Wychowanek Klubu Piłki Ręcznej Ostrovia otrzymał niedawno propozycję współpracy z MKS-em Kalisz. - W Kaliszu były wstępne rozmowy. Nic poza tym. Pojawił się tam ciekawy projekt, ale nic oficjalnie więcej nie mogę powiedzieć. Na razie mogę służyć tylko tam radą - wyjaśnił Jaszka.

O swojego wychowanka zabiegał także macierzysty klub z Ostrowa. - Dwa dni temu prezes KPR Ostrovia, Marek Śliwiński rozmawiał ze mną na temat ewentualnej przyszłości w rodzinnym mieście. Powiedziałem jednak, że Kalisz wcześniej się do mnie zgłosił z projektem. Na razie moja praca czy gra w Ostrowie nie wchodzi w rachubę - dodał Jaszka.

Jak potoczy się dalej kariera Bartłomieja Jaszki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×