Dramat gdańszczan - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Śląsk Wrocław

W drugiej połowie szczypiornistom Wybrzeża Gdańsk nic nie wychodziło. Czerwono-biało-niebiescy przegrali ze Śląskiem Wrocław 23:31 i spadli z PGNiG Superligi.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Mecz rozpoczął się z ponad 20-minutowym opóźnieniem, gdyż szczypiorniści Śląska Wrocław do gdańskiej hali przyjechali na piętnaście minut przed planową godziną rozpoczęcia spotkania. Przed pierwszym gwizdkiem nastąpiła miła uroczystość. Juniorzy młodsi Wybrzeża wraz ze sztabem szkoleniowym zostali w obecności licznej publiczności uhonorowani za zdobycie w ostatni weekend mistrzostwa Polski, a następnie wraz z najbardziej zagorzałą grupą kibiców czerwono-biało-niebieskich dopingowali swoich starszych kolegów.
Podróż z przygodami nie wpłynęła jednak negatywnie na grę Śląska Wrocław. Od pierwszych minut podopieczni Piotra Przybeckiego narzucili swój rytm gry. W ofensywie brylował Maciej Ścigaj, a pomiędzy słupkami bramki najbardziej utytułowanej drużyny w kraju świetnie grał Aljosa Cudić. Gdy w 12. minucie na listę strzelców wpisał się Łukasz Białaszek, goście prowadzili 4:3.

Później na chwilę gdańszczanie uzyskali przewagę, jednak od stanu 9:9, dwie bramki z rzędu rzucił Śląsk Wrocław i wyszedł na najwyższe prowadzenie w pierwszej połowie spotkania. Gdy jednak po kolejnej bramce Huberta Korneckiego ponownie był remis, szkoleniowiec Śląska wziął czas i uspokoił grę swojej drużyny. Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 13:14. Oznaczało to, że po 30 minutach gry to Śląśk był w PGNiG Superlidze.

Początek drugiej połowy należał do Śląska Wrocław. Goście skorzystali z tego, że na ławkę kar usiadł Jacek Sulej i wyszli na trzybramkową przewagę. Gdy na listę strzelców wpisał się w 39. minucie Ścigaj, Śląsk prowadził już 21:16. Gdańscy zawodnicy z każdą kolejną nieudaną akcją grali coraz mniej dokładnie. Na nic nie zdała się wysoka obrona, gdy Wybrzeże marnowało kontry. Gdy Ścigaj wykorzystał karnego, w 44. minucie goście mieli już siedmiobramkową przewagę, po czym dwaj gdańszczanie zostali ukarani dwuminutowymi karami w przeciągu kilkudziesięciu sekund.

#dziejesiewsporcie: Kuriozalna decyzja sędziego
Źródło: sport.wp.pl

Na czternaście minut przed końcem, gdy z drugiej linii rzucił Ivan Telepnev, drużyna Piotra Przybeckiego miała dziewięciobramkową przewagę. Na ławce Śląska zaczęła się fiesta. Ostatecznie goście wygrali 31:23 i już w weekend rozpoczną baraże z Siódemką Miedź Legnica. Wybrzeże Gdańsk po roku gry w PGNiG Superlidze żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową mimo, że przed ostatnimi dwoma meczami gdańszczanom wystarczył tylko jeden punkt do utrzymania.

Wybrzeże Gdańsk - Śląsk Wrocław 23:31 (13:14)

Wybrzeże: Chmieliński, Plaszczak, Sokołowski - Rogulski 6, Kornecki 5, Kondratiuk 3, Abram 2, Rakowski 2, Lijewski 2, Sulej 2, Adamski 1 oraz Mogielnicki, Piątek, Nilsson, Prymlewicz.
Kary: 10 min.
Karne: 3/3.

Śląsk: Cudić – Ścigaj 9, Adamuszek 5, Miszka 5, Białaszek 4, Telepnev 4, Kryński 1, Wróblewski 1, Radojević 1, Jarowicz 1, oraz Garbacz.
Kary: 12 min.
Karne: 4/6.

Kary: Wybrzeże - 10 min. (Lijewski 4 min., Kornecki 2 min., Sulej 2 min., Rogulski 2 min.), Śląsk - 10 min. (Jarowicz 4 min., Adamuszek 4 min., Telepnev 2 min., Garbacz 2 min.).
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).

Czy spadek Wybrzeża Gdańsk jest dla ciebie zaskoczeniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×