Piąta siła ligi ze Śląska - relacja z meczu Górnik Zabrze - PGE Stal Mielec

Górnik Zabrze nie pozostawił PGE Stali Mielec wątpliwości co do tego, która z ekip bardziej zasłużyła na finisz na wyższym miejscu w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn.

Szczypiorniści Górnika Zabrze do rewanżowej batalii z PGE Stalą Mielec, której stawką była walka o piąte miejsce na koniec sezonu PGNiG Superligi przystąpił z sześciobramkową zaliczką wywalczoną w miniony weekend na terenie rywala. Rewanż wydawał się być więc formalnością, ale pierwsze fragmenty spotkania na to nie wskazywały.
[ad=rectangle]
Nie minęła bowiem 3. minuta gry, a goście z Mielca prowadzili 3:0. Dopiero wówczas do roboty wzięli się gracze Górnika, a do odrabiania strat dał zabrzanom swoim trafieniem Jurij Gromyko. W konsekwencji 180 sekund później przy Wolności był już remis (4:4).

Od tego momentu Trójkolorowi starali się dyktować warunki gry i długimi fragmentami im się to udawało. W 18. minucie gry podopieczni Patrika Liljestranda - który przed pierwszym gwizdkiem został oficjalnie pożegnany - prowadzili 12:9 i kontrolowali boiskowe wydarzenia.

Tradycyjnie już kontrolę nad wynikiem górniczy zespół stracił tuż przed przerwą. W ciągu trzech minut zabrzanie pozwolili mielczanom odrobić straty i na tablicy wyników pojawił się rezultat 13:12. Na domiar złego na ławkę kar powędrowali Aleksandr Tatarincew i Adrian Niedośpiał. Grający w podwójnym osłabieniu gospodarze nie dali sobie jednak rzucić bramki - w czym duża zasługa Mateusza Korneckiego, który obronił rzut karny - samemu też do siatki nie trafiając.

Impas strzelecki - rozpoczęty w 21. minucie gry - dopiero pięć minut później przerwał Michał Obiała doprowadzając na cztery minuty przed przerwą do wyrównania (13:13). To zwiastowało niezwykle zaciętą końcówkę i ta taką była. Zawodnicy obu ekip w cztery minuty rzucili łącznie siedem bramek, a na przerwę z bramką zaliczki schodzili goście z Mielca prowadząc 17:16.

Trójkolorowi po przerwie wrócili do stylu prezentowanego przez większą część premierowej odsłony i w 38. minucie gry znów prowadzili pewnie 21:18. Kilkadziesiąt sekund później - za sprawą trafienia niezwykle w tym meczu aktywnego Bartłomieja Tomczaka - wyszli na cztery bramki zaliczki, a przestój PGE Stali w ofensywie przerwał dopiero trzy minuty później Grzegorz Sobut. Wciąż pewnie prowadzili jednak zabrzanie (22:19).

To jednak śląskiej drużyny nie zadowoliło. W 44. minucie gry Górnik prowadził już bowiem sześcioma bramkami (26:20) i jasne było wówczas, że nic złego w tym meczu się miejscowym przydarzyć nie może. Zabrzańska drużyna z kolei dalej cieszyła się grą, wkrótce zdobywając kolejne trafienie przewagi (28:21). Wysoką zaliczkę górniczy zespół dowiózł już do przerwy i ostatecznie triumfował 33:27.

Górnik Zabrze - PGE Stal Mielec 33:27 (16:17)

Górnik: Kornecki, Kicki - Niedośpiał 4, Orzechowski 1, Gromyko 2, Kuchczyński 1, Jurasik 5, Bednarczyk, Bushkov 4, Tatarincew 1, Tomczak 11, Niewrzawa 3, Twardo 1, Niedźwiecki.
Kary: 6 min.
Karne: 3/3.

PGE Stal: Nikolić - Wilk 1, Janyst 6, Krieger 1, Sobut 3, Obiała 6, Szpera 2, Gudz, Krzysztofik 4, Chodara 4.
Kary: 6 min.
Karne: 1/3.

Kary: Górnik - 6 min. (Niedośpiał - 2 min, Tatarincew - 4 min), PGE Stal - 6 min. (Krieger, Sobut, Krzysztofik - 2 min).

Sędziowie: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock).

Widzów: 300.

Pierwszy mecz: PGE Stal Mielec - Górnik Zabrze 22:28.
Wynik dwumeczu: 61:49 dla Górnika Zabrze.

Źródło artykułu: