MKS Grudziądz szykuje się do I ligi. Pięciu nowych zawodników na pokładzie

MKS Grudziądz od kilku sezonów znajdował się w czołówce II ligi. W ubiegłym sezonie szczypiorniści z województwa kujawsko-pomorskiego przegrali baraż o awans z Warszawianką Warszawa. Tym razem grudziądzanie pokonali wszystkich rywali. Do końca walczyli z GKS-em Żukowo, ale po zwycięstwie z Wybrzeżem II Gdańsk zapewnili sobie grę w I lidze.
[ad=rectangle]
Po awansie dokonano już czterech wzmocnień. Z MKS-u Henri-Lloyd Brodnica wrócił wychowanek grudziądzkiego klubu - Mateusz Orłowski, który w debiutanckim sezonie w I lidze rzucił 49 bramek w 20 meczach. Dołączyli też doświadczony środkowy Mateusz Kostrzewa, który ostatnio grał w Meblach Wójcik Elbląg i Jarosław Knopik z AZS-u UKW Bydgoszcz. Na zasadzie użyczenia w MKS-ie będą występowali dwaj wychowankowie MTS-u Kwidzyn - Kelian Janikowski, który w minionym sezonie zaliczył osiem spotkań w barwach klubu z Brodnicy oraz Arkadiusz Osowski. - Są prowadzone rozmowy z MTS-em Kwidzyn. Nie mamy jeszcze umowy, ale wszystko jest na dobrej drodze - zauważył Sylwester Ziółkowski, trener i prezes klubu.

Do MKS-u może wrócić inny wychowanek tego klubu - Paweł Kruszewski, który w 25 meczach MKS-u Henri Lloyd Brodnica zdobył w sezonie 2014/15 99 bramek. - Myślimy o jego powrocie. Ponadto prowadzimy rozmowy z trzema innymi zawodnikami. Przede wszystkim szukamy wzmocnień na takich pozycjach, jak prawe rozegranie, środek i bramka - zdradził Ziółkowski.

Transfery MKS-u Grudziądz zależą od tego, jakich zawodników zakontraktują inne kluby. - Czekamy na rozwój sytuacji. Na rozmowy czekają między innymi zawodnicy z Kalisza, czy z Gdańska. 10 czerwca odbędą się treningi testowe nowych zawodników. Mam nadzieję, że do tego terminu będziemy mieli wszystko zapięte na ostatni guzik. Na pewno nie będziemy rezygnowali z żadnych zawodników, którzy występowali w MKS-ie w minionym sezonie. Zgłosimy do III ligi zespół rezerw. Dzięki grze w najniższej klasie rozgrywkowej będą mogli też grać rekonwalescenci po kontuzjach, by odzyskać rytm gry - zakończył Sylwester Ziółkowski.