Kibice, którzy w fazie wstępnej turnieju odwiedzą Tauron Arenę Kraków, zobaczą na parkiecie między innymi Sławomira Szmala, Kirila Lazarova, Momira Ilicia oraz Nikolę Karabaticia. Lepszy zestaw gwiazd trudno sobie wymarzyć.
[ad=rectangle]
Biało-Czerwoni w pierwszym meczu turnieju zmierzą się z Serbami. - Graliśmy już z nimi tyle razy i w jednym spotkaniu udawało się wygrywać nam, a w innym im. Ostatnio górą byli rywale, ale to nasz zespół awansował wówczas do kolejnej rundy turnieju. Zawsze mamy z Serbami wyrównane mecze. To mocny zespół, choć ostatnio na mistrzostwach świata ich nie było. Teraz będą zagrać dobry turniej, ale my pokrzyżujemy im plany - zapowiada Wiśniewski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
17 stycznia Polacy podejmą Macedończyków. - Znowu ten Lazarov... Cóż, osobiście tylko raz mierzyłem się z Macedonią i przegraliśmy wówczas trzema bramkami. Teraz, kiedy rywale zobaczą polskich kibiców, będzie inaczej. Mamy z nimi rachunki do wyrównania - podkreśla doświadczony skrzydłowy.
W ostatnim meczu fazy grupowej nasi zawodnicy stawią czoła mistrzom olimpijskim i mistrzom świata, Francuzom. - Chciałem ich trafić. Ostatnio przegraliśmy, teraz czas Francuzów pokonać. Prędzej czy później i tak byśmy na nich trafili. Wiadomo, że ostatnio z nami wygrywali, ale te mecze były koło remisu - przypomina Wiśniewski. - Mówi się, że na początku turnieju zawsze grają słabiej. Może więc lepiej będzie ich dorwać już w pierwszym meczu.