W Nowym Sączu Olimpia-Beskid wygrała 35:31 i 31:30. Okazją do rewanżu był dwumecz w Piotrkowie. Pierwsze spotkanie już do przerwy pokazało, że przyjezdne przyjechały po korzystny wynik. Trener Piotrcovii rotował składem, próbował różnych ustawień, a drużyna z Nowego Sącza konsekwentnie grała jednym właściwie ustawieniem. Do przerwy prowadziła 17:12 aby cały mecz wygrać 31:26. W zespole Piotrcovii najskuteczniejsza była Agata Wypych (5 bramek), a w drużynie gości podobać się mogła gra skutecznej Iryny Stelmakh.
[ad=rectangle]
Drugie spotkanie przyniosło jeszcze wyraźniejszą przewagę Olimpii-Beskid. Po pierwszej połowie przyjezdne prowadziły aż 22:12, a tak wysoki wynik spowodowany był bardzo słabą grą Piotrcovii w defensywie. W drugiej połowie mecz nieco się wyrównał. W końcówce gospodynie pokazały kilka efektownych zagrań, a ostateczny wynik to druga wygrana zespołu z Nowego Sącza - tym razem 37:30.
- Jest dużo pracy przed nami, przede wszystkim w defensywie. Widać było, że rywalki przyjechały tu powalczyć o jak najkorzystniejszy wynik. Nie przykładam do wyników większej wagi. Do inauguracji ligowej pozostało jeszcze trochę czasu i postaramy się przygotować do sezonu jak najlepiej - zapewnił Michał Pastuszko, szkoleniowiec Piotrcovii.
MKS Piotrcovia - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 26:31 (12:17)
MKS Piotrcovia - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 30:37 (12:22)