W bramce mistrzyń Polski od pierwszych minut wystąpiła Małgorzata Sadowska. Reprezentacyjna bramkarka jeszcze nie dawno broniła barw klubowych Gdańska, podczas niedzielnego meczu musiała stanąć na przeciwko swoim niedawnym koleżankom z zespołu. Na trybunach były także Alina Wojtas oraz Aleksandra Mielczewska, które w ubiegłym tygodniu podpisały kontrakt z lubelskim zespołem.
Wynik spotkania otworzyła Małgorzata Majerek. Jednak szybko odpowiedziały akademiczki, a dokładniej Dorota Kowalewska i na tablicy widniał pierwszy i zarazem ostatni remis tego dnia. W 10. minucie było już 9:3 dla lublinianek, które całkowicie kontrolowały przebieg meczu i zwiększały przewagę. Oba zespoły schodziły na przerwę przy stanie 23:12 dla podopiecznych Edwarda Jankowskiego.
Druga połowie podobnie jak pierwsza to dominacja lubelskiego zespołu. Młode piłkarki ręczne prowadzone przez Jerzego Cieplińskiego nie potrafiły nawiązać równorzędnej walki z doświadczonymi zawodniczkami SPR. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 39:22 dla gospodyń.
Obserwując mecz bardzo przykro było patrzeć na drużynę Gdańska, która jeszcze w ubiegłym sezonie grała jak równy z równym z zawodniczkami z Koziego Grodu. Szkoda, że brak porozumienia kilku osób sprawiło, że zespół z Trójmiasta będzie w tym sezonie chronił się przed spadkiem, a nie grał o medale. To na pewno nie podnosi poziomu polskiej ekstraklasy piłkarek ręcznych.
SPR Asseco BS Lublin - AZS AWFiS Gdańsk 39:22 (23:12)
SPR: Sadowska, Jankaitiene - Majerek 8, Malczewska 7, Damięcka 4, Marzec 4, Wolska 4, Łabul 3, Repelewska 3, Wojdat 2, Rukaite 2, Puchacz 2.
Kary:10 min.
AZS: Brzezińska, Zych - Kowalewska 7, Białek 7, Kordunowska 3, Malich 3, Neumann 1, Jakubowska 1.
Kary: 4 min.
Widzów: ok. 500.
Sędziowiali: Igor Dębski i Artur Rodacki (obaj Kielce).