Bez litości. Vive Tauron Kielce rozgromiły Zagłębie Lubin

Mistrzowie Polski, zawodnicy Vive Tauronu Kielce nie mieli litości dla Zagłębia Lubin. W 2. kolejce PGNiG Superligi kielczanie pokonali Miedziowych 37:22.

W składzie Vive Tauronu Kielce na spotkanie z Zagłębiem Lubin zabrakło Michała Jureckiego, w protokole meczowym znaleźli się za to młodzi wychowankowie klubu - Jakub Bulski i Bartłomiej Bis. Szansę na zaprezentowanie się przed kielecką publicznością mieli także nowi szczypiorniści - Mateusz Kus i Branko Vujović.

Gracze z Kielc na rozgrzewkę wyszli w koszulkach z napisem "ROSA - trzymaj się". w ramach solidarności z Tomaszem Rosińskim, który w stolicy województwa świętokrzyskiego spędził dziesięć lat. Po przejściu do Chrobrego Głogów zerwał więzadła przednie krzyżowe i łąkotkę przyśrodkową lewego kolana. Uraz wykluczy go z gry co najmniej na sześć miesięcy.

Wynik meczu otworzył Nikola Dzono i było to zarówno pierwsze, jak i ostatnie prowadzenie Miedziowych w tym spotkaniu. Na trafienie Chorwata natychmiastowo odpowiedział bowiem Uros Zorman, a później bramki dla gospodarzy posypały się lawinowo. W pierwszych minutach najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach kielczan był Julen Aguinagalde, a między słupkami bardzo dobrze spisywał się Marin Sego. Lubinianie mieli wielkie problemy ze zdobywaniem bramek, niesamowicie gubili się w ataku, a ich defensywa też pozostawiała wiele do życzenia.

W 14. minucie przy stanie 9:3 o czas poprosił niezadowolony z postawy swojej drużyny Paweł Noch. Jego uwagi nie przyniosły jednak spodziewanego skutku, bo kielczanie z minuty na minutę powiększali swoje prowadzenie. Powodów do zmartwień nie miał za to Talant Dujszebajew, jego drużyna szybko złapała odpowiedni rytm, dzięki czemu na parkiecie mogli pojawić się debiutanci - najpierw Bartłomiej Bis, a później Jakub Bulski. Po trzydziestu minutach gry mistrzowie Polski prowadzili 20:7.

Drugą połowę spotkania także lepiej rozpoczęli gospodarze. Żółto-biało-niebiescy spokojnie kontrolowali przebieg meczu i sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. W bramce kielczan doszło do tradycyjnej zmiany - Marina Sego zastąpił Sławomir Szmal. Kieleccy kibice szczególnie mocno oklaskiwali trafienia młodziutkiego Branko Vujovicia. Siedemnastolatek zdobył trzy efektowne bramki.

W drugiej części pojedynku wreszcie przebudzili się szczypiorniści Zagłębia, najskuteczniejsi w szeregach gości byli Faruk Halilbegović i Nikola Dzono. Ten drugi w 47. minucie trafił do pustej bramki, bo chwilę wcześniej swoje stanowisko opuścił Szmal. Nawet takie sytuacje nie sprawiły jednak zmiany obrazu gry. Mistrzowie Polski pewnie zwyciężyli 37:22.

Vive Tauron Kielce - Zagłębie Lubin 37:22 (20:7)

Vive: Sego, Szmal -  Vujović 3, Bulski, Tkaczyk 3/1, Reichmann 4, Kus 5, Aguinagalde 3, Bielecki 3/1, Jachlewski 2, Strlek 1, Bis, Lijewski 3, Buntić 4/1, Zorman 2, Cupić 4/1.
Karne: 4/4.
Kary: 4 min.
Zagłębie:

Szamryło, Małecki  - Stankiewicz 3, Gumiński 4/1, Przysiek, Kuźdeba 1, Marciniak, Macharaszwili 2, Szymyślik, Halilbegović 6, Wolski, Krieger, Gudz, Czuwara, Pietruszka 1, Dzono 4.
Karne: 1/2.
Kary: 6 min.

Kary: Vive - 4 min. (Kus - 2 min., Tkaczyk 2 min.);, Zagłębie - 4 min. (Przysiek - 2 min., Halilbegović 2 min., Pietruszka 2 min.).

Sędziowie: Artur Jędrycha (Dąbrowa Górnicza), Marcin Pytlik (Siemianowice Śląskie).
Widzów: 3000.

[b]Aneta Szypnicka z Kielc

[/b]

Źródło artykułu: