Portowcy nie tęsknią za Bartoszem Konitzem. "Mamy w drużynie takie małe ZOO"

Odejście Bartosza Konitza było jednym z największych osłabień Pogoni Szczecin w letnim okienku transferowym. Doświadczony zawodnik przeniósł się do Płocka, ale w klubie z Pomorza Zachodniego nikt z tego powodu szat nie rozdziera.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Letnie ruchy transferowe w PGNiG Superlidze Mężczyzn mogły robić wrażenie. Wiele klubów pożegnało swoich kluczowych graczy, w ich miejsce angażując innych zawodników. Wśród klubów, które na odejściach z klubu ucierpieć teoretycznie powinny najwięcej była Pogoń Szczecin, która straciła m.in. Wojciecha Zydronia i Bartosza Konitza.

Mimo osłabień Portowcy rewelacyjnie rozpoczęli rozgrywki ligowe, najpierw urywając punkty Vive Tauronowi Kielce, a następnie wygrywając trzy mecze z rzędu. Dobra postawa zespołu cieszy trenera Rafała Białego, który nie krył obaw przed tym jak drużyna będzie wyglądać w tym sezonie.

- W końcówce poprzednich rozgrywek wypadli nam zarówno Michal Bruna, jak i Bartek Konitz, który praktycznie od lutego nie mógł oddać rzutu na bramkę. Tylko w meczu ze Stalą Mielec narzucał trochę bramek, a w innych spotkaniach mógł jedynie asystować - mówi opiekun szczecińskiej drużyny.
Rafał Biały jest zadowolony z postawy Pogoni Szczecin na początku sezonu PGNiG Superligi Mężczyzn Rafał Biały jest zadowolony z postawy Pogoni Szczecin na początku sezonu PGNiG Superligi Mężczyzn
W miejsce rekonwalescentów do kadry Pogoni wskoczyło dwóch nieznanych szerzej zawodników Paweł Krupa i Łukasz Gierak, którzy dziś należą do podstawowych graczy ekipy znad Zalewu Szczecińskiego. - Największe przed tym sezonem wzmocnienia, to właśnie ta dwójka, która w końcówce poprzednich rozgrywek zbudowała się i gra naprawdę obiecująco - przyznaje Biały.

Trener Portowców cieszy się też z progresu w grze innych zawodników. Za wzór stawia m.in. Patryka Walczaka. - Zrobił on w tym sezonie bardzo duży postęp i gra naprawdę dobrze. W obronie też mamy kilku silnych chłopaków, w drużynie w ogóle jest takie małe ZOO - uśmiecha się szkoleniowiec szczecinian.

- W Zabrzu nam nie wyszło, ale gdyby ktoś przed sezonem mi powiedział, że przyjadę na mecz z Górnikiem niepokonany - mając za sobą mecz z Vive - to wziąłbym to w ciemno. Zdarzyła nam się porażka, ale trzeba zapieprzać dalej. Nie możemy teraz siąść i płakać, a dobrze przepracować czas do kolejnego meczu. Jedziemy za dwa tygodnie do Kwidzyna i tam też chcemy wygrać - zapowiada trener Pogoni.

Czy Pogoń Szczecin będzie się liczyć w walce o medal?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×