Blisko sensacji na inaugurację mistrzostw

Nie tak 12 tys. kibiców zebranych na hali w Skopje wyobrażało sobie początek tegorocznych Mistrzostw Świata. Chorwaccy kibice liczyli, że ich pupile gładko pokonają niżej notowanego rywala.

W tym artykule dowiesz się o:

Od samego początku Koreańczycy byli równorzędnym przeciwnikiem dla faworyzowanej Chorwacji. Wysoka i agresywna obrona sprawiała niemało kłopotów gospodarzom turnieju. Pierwszą bramkę turnieju zdobył Verdan Zgnic. Po 10 minutach spotkania gospodarze prowadzili 5:2 i wydawać się mogło, że Chorwacja będzie systematycznie powiększać przewagę. Nieoczekiwanie jednak kilka minut później Korea doprowadziła do wyrównania 6:6. Słabiej spisującego się chorwackiego bramkarza Mirko Alilovicia zastąpił Venio Losert, a jego dobra postawa przyczyniła się do osiągnięcia trzybramkowej przewagi. Mistrz Azji nie zamierzał jednak łatwo się poddawać i po golu Ci-Yeol Yoona wyszedł na prowadzenie 11:10. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się bramka za bramkę, a ozdobą tego okresu gry była kapitalna "wrzutka" zakończona trafieniem Yi-Kyeong Jeonga. Ostatecznie po 30 minutach na tablicy widniał wynik 14:13 dla gospodarzy turnieju.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Chorwaci kilkakrotnie osiągali dwie-trzy bramki przewagi, jednak Korea szybko odrabiała straty. Kapitalne spotkanie rozgrywali azjatyccy bramkarze Il-Koo Kang oraz Chan-Young Park. Z drugiej strony wysoką skutecznością imponowali Ivan Cupic oraz Igor Vori. W 50. minucie kołowy Jung-Geu Park trafił na 23:23, po czym wyprowadził swój zespół na prowadzenie 24:23. Chwile później Kang kapitalnie obronił rzuty Ivano Balicia oraz Tonci Valcica, co skrzętnie wykorzystali jego koledzy, doprowadzając do stanu 25:23 dla mistrzów Azji. Na odpowiedź Chorwatów nie trzeba było długo czekać i na tablicy ponownie pojawił się remis. Na trzy minuty przed końcem spotkania Yun-Suk Oh dał Korei na jednobramkowe prowadzenie i zapowiadało się na wielką sensację w pierwszym pojedynku mistrzostw. Azjatom zabrakło jednak zimnej krwi i po nieudanej "wrzutce" w ich wykonaniu Petar Metlicic najpierw wyrównał stan spotkania, po czym trafił na 27:26. Trzydzieści sekund przed końcową syreną Jae-Bok Sim popełnił faul w ataku i stało się jasne, że to gospodarze zdobędą komplet punktów.

Postawa Korei była sporym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów spotkania. Zespół z Azji w żadnym elemencie gry nie ustępował mistrzom świata z 2003 roku. Grał bardzo mądrze w obronie jak i w ataku. Chorwaci natomiast zaprezentowali wyjątkową nieskuteczność wielokrotnie przegrywając pojedynki sam na sam z koreańskimi bramkarzami. Był to jednak dopiero pierwszy dzień turnieju i z pewnością gospodarze udowodnią jeszcze, że nie bez powodu są wymieniani w gronie faworytów do końcowego triumfu.

Chorwacja - Korea 27 : 26 (14:13)

Chorwacja: Losert ,Alilović, Hrvatin 3, Balić 2, Duvnjak 3, Lacković, Zrnić 2, Vori 5, Sprem, Spljarić, Metlicić 2, Buntić 1, T. Valcić 1, Cupić 8(4), Anusić .

Korea: Yong, Chan-Young Park, Jeong 4, Sim 5(2), Kim 3, J. Park 5, Chan-Yong Park 1, Lee, Oh 4, Kang, Cho, Yu, Yoon 1, E. Lee 1, Junhee Lee, Jaewoo Lee 2.

Komentarze (0)