Szczypiornistki wracają na ligowe parkiety - zapowiedź 6. kolejki PGNiG Superligi Kobiet

UKS PCM Kościerzyna - Olimpia-Beskid Nowy Sącz / 17.10, godz. 16.00

Sytuacja kościerzyńskiego beniaminka jest bardzo trudna. Podopieczne Dariusza Męczykowskiego przegrały dotąd wszystkie mecze i współdzielą z KPR-em Jelenia Góra ostatnią lokatę w tabeli. Na domiar złego fiaskiem zakończyły się starania o pozyskanie nowych zawodniczek, co nie jest pocieszającą wiadomością dla kibiców UKS-u. Najbliższy rywal, choć nie jest zespołem z najwyższej półki, to tuż przed przerwą reprezentacyjną zremisował z faworyzowanym Vistalem Gdynia, a poza tym na pewno przewyższa gospodynie pod względem ligowego doświadczenia. Góralki pojadą do Kościerzyny z myślą o dwóch punktach, takie mecze po prostu muszą wygrywać, jeśli chcą walczyć o najlepszą "ósemkę". Beniaminek także chce podnieść się z kolan. - Po pięciu ciężkich meczach z zespołami z najwyższej półki, czekają nas spotkania w których możemy realnie powalczyć o punkty. Dziewczyny są poobijane fizycznie i psychicznie - mówi trener Męczykowski. Jak więc zakończy się ten pojedynek?

KPR Ruch Chorzów - Vistal Gdynia / 17.10, godz. 16.00

W Chorzowie spotkają się dwa zespoły, które nie rozpoczęły rozgrywek tak, jak od nich oczekiwano. Niebieskie są tuż nad dnem tabeli, a gdynianki spisują się poniżej możliwości wicemistrzyń Polski. Dłuższa przerwa w rozgrywkach była okazją do zweryfikowania błędów i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Kto lepiej ją wykorzystał? Nie ma wątpliwości, że w sobotę to szczypiornistki z Trójmiasta będą faworytkami, ale dużo będzie zależało od postawy samych gospodyń. Kibice Ruchu liczą, że w konfrontacji z Vistalem na boisko wybiegnie już Zuzanna Ważna - jej brak był dotychczas bardzo odczuwalny. - Wyjdę na boisko dopiero wtedy, kiedy będę wiedziała, że mogę dać z siebie sto procent możliwości i będę odpowiednio przygotowana mentalnie. Podczas meczu z Vistalem na pewno znajdę się w kadrze meczowej - przyznaje zainteresowana. W poprzedniej kolejce chorzowianki przegrały w Elblągu, a ekipa Pawła Tetelewskiego zremisowała w Nowym Sączu.

KPR Jelenia Góra - Start Elbląg / 17.10, godz. 17.30

Kto by się spodziewał, że to właśnie szczypiornistki ze stolicy Karkonoszy po pięciu kolejkach będą czerwoną latarnią rozgrywek. Gospodynie muszą zacząć gromadzić punkty, bo inaczej czeka je tylko walka o utrzymanie. W najbliższym meczu o sukces będzie jednak niezwykle trudno. KPR zmierzy się bowiem z jedną z rewelacji rozgrywek. Elblążanki zajmują obecnie trzecie miejsce i nie zaznały jeszcze smaku porażki. Zespół Andrzeja Niewrzawy chce kontynuować znakomitą passę i trzeba szczerze powiedzieć - jeśli będzie w takiej formie jak przed kilkoma tygodniami, to ponownie zwycięży. Jeleniogórzanki szczególną uwagę muszą zwrócić na Joannę Wagę , która pod bramką rywalek jest piekielnie skuteczna. Z powodu kontuzji kolana swoim koleżankom nie pomoże natomiast Sylwia Matuszczyk.

Metraco Zagłębie Lubin - AZS Łączpol AWFiS Gdańsk / 17.10, godz. 17.30

W Lubinie zapowiada się jeden z ciekawszych pojedynków kolejki. Oczywiście faworytkami do zwycięstwa będą Miedziowe, które mimo gry "w kratkę" wciąż mają aspiracje mistrzowskie. Jednak ambitny gdański beniaminek może napsuć gospodyniom wiele krwi, co nie raz w tym sezonie już udowodnił. Chociażby w poprzedniej serii spotkań AZS dość sensacyjnie zremisował z Pogonią Baltica Szczecin - dla granatowo-bordowych był to pierwszy stracony punkt w sezonie. Jedno jest pewne - Karolina Siódmiak i jej koleżanki tanio skóry nie sprzedadzą. Sobotni mecz "na żywo" pokaże telewizja Polsat Sport News.

Energa AZS Koszalin - Piotrcovia Piotrków Trybunalski / 18.10, godz. 17.00

Płaczek show. Mistrzynie Polski z pierwszą porażką. Pogoń Baltica odzyskała fotel lidera

Akademiczki dobre mecze przeplatają słabszymi, co daje im póki co miejsce w środku tabeli. W meczu z Piotrcovią gospodynie bezwzględnie liczą na wygraną, a pomóc ma w tym również znakomita koszalińska publiczność. Najgroźniejszą bronią AZS-u wydaje się rozpędzona Katarzyna Kołodziejska - liderka klasyfikacji strzelczyń (39 bramek). Piotrkowianki wykorzystując przerwę reprezentacyjną dwukrotnie mierzyły się z węgierskim zespołem Mosonmagyarovar. Efekt? Wygrana i porażka. - Był to bardzo cenny dwumecz - mówi trener Piotrcovii, Michał Pastuszko. Czy to pomoże, aby zaskoczyć w niedzielę Energę? W pojedynkach z mocniejszymi rywalami jak dotąd piotrkowiankom nie szło najlepiej.

Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 29:23 (13:8)